Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2018, 10:46   #100
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Udało się, nie powtórzył babola z pierwszej połowy! Czy jednak była to jego zasługa, czy też dobrej gry całej formacji obronnej, a może słabszej dyspozycji przeciwnika? Być może każdego po trochu, ale największe zasługi mieli zapewne jego koledzy. Nie dopuścili rywali pod bramkę Jonathana i to był powód do zadowolenia.

A jednak Kenji odczuwał żal, że pomimo pustego konta ich bramkarza, nie udało się strzelić choć jednego gola. Chłopcy zwijali się jak w ukropie i wylewali siódme poty, nie zdało się to jednak na nic. Obrońcy Shimizu również byli wspaniale dysponowani tego dnia.

Schodząc do szatni Urashima z pewnością był w lepszym humorze niż po pierwszej części spotkania, ale daleko mu było do radości. Najwyraźniej inaczej do wszystkiego podchodził wiecznie uśmiechnięty Roy:

- Dobra robota, bracie ze środka obrony - powiedział klepiąc Japończyka po ramieniu.

- Dzięki, ty też się spisałeś - odwzajemnił przyjazny gest.

W szatni było zaskakująco cicho, a raczej należało powiedzieć, że poziom hałasu był niższy niż zwykle. Chłopaki, szczególnie ci z ofensywy, zapewne nie mieli zbyt wielu powodów do zadowolenia. Dlatego też głos Nitty, gdy się z nimi żegnał, był tak dobrze słyszany i przykuł uwagę większości, jeśli nie wszystkich.

- Może śpieszy się do swojej dziewczyny? - głośno dumał Irlandczyk.

- Może... - mruknął Kenji.

Może tak było rzeczywiście, może Nitta miał jakiś inny, całkiem niewinny, powód, by tak niespodziewanie opuścić swoich kolegów? Jednak było w jego zachowaniu coś zagadkowego, coś co nie do końca się Urashimie podobało. Dotarło jednak do niego, że była to spora hipokryzja z jego strony. Sam nieraz wybywał tak z szatni po treningu, gdy musiał zdążyć do pracy lub na próbę zespołu. Co prawda nigdy nie zdarzyło mu się to po meczu, a już w ogóle starał się wychodzić jako ostatni, odkąd został kapitanem, ale może niepotrzebnie się zamartwia? Racja, zacznie się martwić, gdy Nitta zacznie nawiewać regularnie. Zresztą nie wybiegnie za nim w samych gaciach.
 
Col Frost jest offline