21-09-2018, 17:10
|
#112 |
Kapitan Sci-Fi | - Popieprzone te wasze zwyczaje, już wam to chyba mówiłem - Fowler nie patrzył na czarnoskórego, wpatrywał się w wylot lufy jego pistoletu. - U nas panują zgoła odmienne, ale zdaje się, że w tej chwili ty dyktujesz warunki - stwierdził nie bez złości. - Nikt mnie nie nasłał, nie jestem niczyim pieskiem na posyłki. Nie mam żadnego pana, ale ciężko udowodnić, że czegoś nie ma, co? |
| |