Alette i Suddodth
Cereanka z Mandalorianinem powrócili do centralki, której panel raził prądem przy próbie hackowania. Z kartą dostępu jednak Alette normalnie otwarła drzwi. W środku znajdowało się kilka komputerów, sporo sprzętu elektronicznego, dosyć nieskładnie rozrzuconego po pomieszczeniu. Części droidów i dronów, podsłuchy i kamery.
Ciekawska Cereanka natychmiast zaczęła przeglądać komputery w poszukiwaniu cennych informacji. Trafiła na korespondencję złodziei. Okazało się, że ich grupa jest znacznie większa niż mogła się spodziewać. Według opisów, podróżują zapomnianymi tunelami pod miastem, dzięki czemu nie mają żadnych problemów z przemytem czegokolwiek, sprzętu, narkotyków, ludzi, ładunków wybuchowych. Złodzieje ci pracują bezpośrednio dla Tylo Agika - Aqualisha, który wypowiedział wojnę Grakkusowi, kradnie mu klientów, zabiera teren, zabija jego nagabywaczy, podsyła szpicli. Póki co nie wydawał się żadnym zagrożeniem. Alette i Suddodth słyszeli z wielu źródeł, że Tylo Agik jest nikłym zagrożeniem i posiada marny procent siły całej mafii Grakkusa, a jego działania są wyrazem desperacji. Informacje z tej centralki wskazywały co innego...

Szczególnie interesujące wydawały się Alette dwa listy, które pokazała Suddodthowi na swoim datapadzie. Ich treść zdawała się być aż nazbyt sugestywna. Nieznana była co prawda data tych listów, jednak porównując z innymi, mogły być sprzed paru tygodni. Załączniki zaś zostały usunięte. Może dałoby się je jakoś przywrócić, ale system tu jest stary i mało znany Alette. Rysteen może wiedziałby coś więcej...