Mężczyzna zwrócił zamaskowaną twarz w stronę brodacza. "On mówi prawdę". To było stwierdzenie faktu, ta pewność w jego głosie. Nie mógł odczytywać myśli, inaczej o nic by nie pytał, a sama walka odbyłaby się tylko dla przyjemności. A jednak było w nim coś... Coś co mówiło, że kłamstwo na nic się nie zda.
- Nazywam się Fowler - powiedział ze zrezygnowaniem. - Nie mam pana, jak powiedziałem, ale niedawno jeszcze miałem. Władcy nie lubią jednak zamachów na własne życie, więc musiałem zmienić otoczenie. |