Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2018, 19:24   #238
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację

Konsumpcja gorącego jamniczka nie zmieniła faktu że Wirkucipałek lubi zwierzątka, nawet jeśli lubi te zwierzątka jeść.
Substancje odżywcze nie miały do czego dotrzeć z powodu braku krasnoludkowego mózgu, w związku z czym odbiły się o dekiel. Wirkucipałek zaczął śpiewać wesołą piosenkę i szukać kwiatków do zbierania i zrobienia bukieciku który można by podarować Śnieżce. Niestety piosenka jaką miał na myśli była w języku, którego nie znał, dlatego odgłosy z jego aparatu mowy osiągnęły poziom, dla którego określenie "glosolalia" byłoby nader nobilitujące. Jakby było mało jego skłonności do przytulania się w nieodpowiednim momencie i do nieodpowiednich osób, chciał wziąć kolegów swoich za ręce i razem zatańczyć świetlisty korowód niczym trzy radosne rusałki po jakichś czterdziestu latach conocnych występów w tym samym przybytku, ale jego koledzy postanowili uciec. Pragnąc piwa i lecąc niemalże z wywalonymi jęzorami, zmierzali przekroczyć dopuszczalną ilość promili.
Wirkucipałek wściekł się, brzmiał jakby ktoś wypuścił powietrze z napompowanej surykatki.

-Nie będziesz mi rozpijać kolegów! Nie pozwolę wam dotknąć piwsku!

I z rykiem niosącym cechy wszystkiego co drażni w skali tonów niskich i wysokich w synchronizacji godnej miana oroborosa tonalnej sromoty, Wirkucipałek groźnie wymachiwał pięściami i biegł w stronę otwartych drzwi wieży, po czym upadał, wdychał ożywczy popiół i zmielony gruz, wstawał i powtarzał czynność kilkakrotnie, aż trafił do wieży albo rozplackował się na jej zamkniętych tuż przed klamkowatym kartoflem kinola drzwiach.

 
CHurmak jest offline