Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2018, 20:18   #195
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Klara dowiedziała się od medyka, że chory leżał spokojnie w łóżku. Jego stan nie poprawił się znacząco. Nie widział niczego podejrzanego, no może prócz, że gdy przebywał przy nim dłużej odczuwał ból głowy, jednak mógł być to po prostu przypadek.

Kapłanka widziała swym wiedzmim wzrokiem, że tak jak w przypadku jej brata na chorego działa coś silnego z czym organizm nie potrafi się uporać. Była to z pewnością jakaś trucizna. Nie było tutaj aury, która jak to było w przypadku chorych najemników prowadziła w te okolicy. Z pewnością przypadek jej brata i ten był tym samym z czym zmagali się najemnicy.

Otwin nie przykładał zbytnio do niczego uwagi po prostu towarzyszył kapłance. Nie miał zamiaru się rozpraszać, był małomówny i czujny.

Rudi z kolei kręcił się koło kapłanki, szukając jakichkolwiek drobnostek w których mógł by ją wyręczyć.

Oswald złapał Witolda za ściery w jakie był ubrany i odciągnął go od domu. Ubrania niemal się nie rozleciały, gdy to bohater uniósł go dosłownie w powietrze. Wyglądało to widowiskowo, chłopi patrzyli z zafascynowaniem. Reakcja Witolda była jednoznaczna, chłopina wystraszył się co niemiara. Zesztywniał, jak gdyby miał za chwilę umrzeć, tak więc bohater nie miał nawet co liczyć na jakiekolwiek odpowiedzi. Od chłopa śmierdziało co nie miara, tak samo jak i od jego posesji, być możne nawet w tej chwili, gdy został podniesiony popuścił w portki. Dopiero gdy bohater go puścił, ten upadł bezwładnie na ziemię i patrząc na bohatera zaczął na czterech kończynach się cofać.




- Wilk, wilk na dwóch łapach ... - powtarzał pod nosem wystarczająco głośno, aby mogły to słyszeć osoby znajdujące się najbliżej.

Randulf wiedział, jak odwrócić uwagę. Słowa, aby pospólstwo poszło za Oswaldem okazały się być wystraczającą sugestią. Ludzie ruszyli za nimi, ktoś tam z ludzie kopnął Witolda, czy też rzucił kamieniem, ale nic wielkiego mu się nie stało.

Oswald i Randulf dotarli do miejsce, gdzie znajdowały się wspomniane przez Otwina studnie. Oswald już z daleka poczuł pewnego rodzaju słodkawy zapach. Gdyby nie myślał o tym, że studnie są zatrute nie zwrócił by na to uwagi, ale teraz gdy widział czego szuka było inaczej. Wystarczyło podejść od studni i widział które ze studni zostały zatrute, a które nie. W pobliżu było pięć studni i z każdej z nich ulatniał się ten specyficzny zapach. Studnie były położone przy lesie.
 
Inferian jest offline