Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-09-2018, 20:45   #191
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Klara i Otwin

Klara wyszła do sali głównej z małej izdebki, gdzie leżał jej brat. W karczmie siedział Rudi właśnie jadł, a obok niego stał Otwin. Rudi zawiesił swój wzrok na kobiecie i gdy ta powiedziała, mu smacznego ten tylko jak gdyby się lekko zaczerwienił i podziękował. Niedaleko lady krzątał się karczmarz, ojczym. Kobieta przedstawiła się Otwinowi, na tyle pewnie aby usłyszał to też Olaf, który momentalnie zbladł jednak nic nie powiedziedział tylko pokiwał głową, udając przy tym, że jest mocno zajęty. Jednak na słowa kobiety o wysłaniu informacji o chorobie dalej, dodał:

- Trzeba by ptaka wysłać, ale z tym nie byłoby łatwo, bo gołębie z Altdorfu ma tylko władyka, a jeśli to jego sprawka to nie będzie się kwapił. - chrząknął i dodał - niby można by jakiego najemnika, co to handlarzy strzeże konno wysłać, albo lepiej kupca co i tak dalej jechał będzie.

Klara zbliżyła się do zwierzęcia, które widząc zbliżającego się człowieka cofnęło się do Otwina jednak gdy kobieta pochyliła się i wystawiła marchewkę, gryf powoli obserwując kobietę zbliżył się. Zaczął obwąchiwać warzywo. Jednak ostatecznie go nie ruszył. Być może nie było to to co smakowało mu najbardziej, a może było coś nie tak.

Klara z Otwinem zdecydowali, że udadzą się do Eryka, był to pierwszy przypadek jaki Kapłanka zauważyła. Z pewnością interesującym było w jakim stanie się właśnie znajduje. Rudi oznajmił, że nie ma zamiaru zostawać ani tutaj, ni też wracać do lasu, będzie szedł z nimi, oby to w razie potrzeby przydać się w walce. W drodzę do Eryka zaczął on ewidentnie iść bliżej kobiety, zadawał też znacznie więcej pytań, a to o to gdzie ostatnio bywała, czy też o przyczyny bycia kapłanką. To ewidentnie wyglądało jak gdyby wpadła mu w oko. Z pewnością nie zwracał już tak wielkiej uwagi gryfowi jak wcześniej.

Nie trwało dużo gdy to dotarli na miejsce. W chałupce był medyk, który otworzył im drzwi. Zaprowadził kobietę i za nią idących mężczyzn do piwnicy, gdzie leżał wcześniej wspomniany chory. Wyglądało na to, że jego stan nie wcale się nie poprawił, ale także się nie pogorszył. Modlitwa doprowadziła go do pewnego momentu i nic nie było w mocy tego przerwać. Ciało prawdopodobnie nie miało tyle siły aby móc przerwać ten proces.

Rudi szedł ukradkiem spoglądając na kapłankę. Otwin rozglądał się po mieszkaniu idąc przed siebie. Nie miał większego celu niż ten aby ochraniać Klarę przed ewidentnym zagrożeniem. Najbardziej zainteresował go jeden stół, prawdę mówiąc nie chodziło o sam mebel, ale o to co tam się znajdowało. Były tam różne przyrządy medyka. Były tam różne narzędzia, większość z nich wyglądała dosyć groźnie, drogo i bardzo ciekawie.

Oswald i Randulf

Ludzie na słowa Oswalda zareagowali z zainteresowaniem i się ich posłuchali. Nastała cisza, a każdy wychylał się by zobaczyć co właśnie się stanie, co bohater powie czy co zrobi.

Witold z kolei robił to co robił gdy tylko przyszli pod jego dom. Zbierał kamienie były one różnej wielkości zarówno te malutkie jak i te większe. Oswald odezwał się do niego, a ten dopiero po chwili na niego spojrzał i odparł:

- Idź sobie bestio lasu. Po co mnie męczysz? Powiedz swoim demonom aby odeszli stąd - patrzył na ludzi stojących za bohaterem, w jego oczach dało się zauważyć strach, jak gdyby widział coś zupełnie innego niż ludzi. - Ja nic nie wrzuciłem, nikt mi nic nie kazał. Nie chce rozmawiać, zbuduję mur. - postać gestykulowała dłońmi w sposób chaotyczny, jak gdyby nakreślając granice swojej posesji, widząc jednak, że bohater ani też ludzie za nim nie chcą sobie pójść, zaczął kierować się w stronę swojej chatki, które wyglądała jak gdyby była czymś wysmarowana, bohater wolał nie zastanawiać się co to mogło być, bo prawdopodobnie było to właśnie jakieś błoto bądź łajno.

Randulf trzymał się bliżej Oswalda, odczuwał on że od chatki cuchnie, jednak widział też, że Oswald ma z tym większe trudności. Wyglądał wręcz trochę blado.
 
Inferian jest offline  
Stary 19-09-2018, 18:18   #192
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Oswald miał już dość. Bezsensownej paplaniny i przeraźliwego smrodu. Dość zabawy w kotka i myszkę. Szybkimi krokami podszedł do Witolda, złapał go za koszule i siłą odciągnął od chaty, gdzieś gdzie dało się choć trochę łatwiej oddychać.

- A wcześniej gadałeś co innego jakżeś pomylił Otwina z chuj wie kim. Więc jak w końcu było? - Bosch obejrzał się na paskudną chatę i ponownie na Witolda. - Nie dość że zaraza, to jeszcze taki syf. Zresztą po co z szaleńcem gadać. - Machnął ręką i odstąpił od głupka.

- Wasz sąsiad, wasza wieś. Wy decydujcie co z tym zrobić ludzie. Ja ruszam sprawdzić te studnie. Niech jeden pójdzie ze mną, żebym żadnej nie przeoczył. Reszta ma swoją robote. Nie ma co robić zbiegowiska. - W tej właśnie chwili przyszło mu na myśl, czy czasem sam nie będzie w stanie wywąchać, jeśli coś będzie nie tak z wodą.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 20-09-2018, 13:59   #193
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
"Oszalał", pomyślał Randulf, widząc zachowanie i wsłuchując się w słowa Witolda.
Łatwo można było dojść do wniosku, że przy zastosowaniu odpowiedniej perswazji można było namówić szaleńca do wszystkiego.
Gorsze było to, że po słowach Oswalda mieszkańcy wioski mogli wybrać najprostsze rozwiązanie - spalić szaleńca wraz z całym obejściem.
Ale Randulf nie miał zamiaru stać na straży bezpieczeństwa Witolda.

- Zostawcie go - powiedział. - Są ważniejsze sprawy do zrobienia. Trzeba sprawdzić i zabezpieczyć studnie. No już... Idźcie z panem Oswaldem. Tam się bardziej przydacie.

Nie czekając na efekt swoich słów ruszył za kompanem.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-09-2018, 15:35   #194
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Kapłanka nie miała ochoty rozmawiać w drodze do cyrulika. Głowę zaprzątały jej problemy, planowała już za wczasy co i jak zrobić. W związku z tym, Rudi wiele się nie dowiedział. Ot, Klara miała trudne dzieciństwo i w wierze odnalazła ukojenie i zapragnęła nieść je innym. Dlaczego było trudne już się nie dzieliła.

Na miejscu dla pewności wypytała medyka, czy z chorym działo się coś niepokojącego. Sama nie miała zamiaru go badać, było to stratą czasu, zamiast tego skupiła się na jego aurze. Po tym mogli już iść. Trzeba będzie się przegrupować i podjąć decyzję jak całą okolicę zebrać, gdzie powinien znajdować się szpital. Wiedział też, że ma przed sobą obchód po domach z chorymi.

  • Wiedźmi wzrok na Eryka. Sprawdza czy coś się zmieniło w sferze magicznej.
 
Avdima jest offline  
Stary 22-09-2018, 20:18   #195
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Klara dowiedziała się od medyka, że chory leżał spokojnie w łóżku. Jego stan nie poprawił się znacząco. Nie widział niczego podejrzanego, no może prócz, że gdy przebywał przy nim dłużej odczuwał ból głowy, jednak mógł być to po prostu przypadek.

Kapłanka widziała swym wiedzmim wzrokiem, że tak jak w przypadku jej brata na chorego działa coś silnego z czym organizm nie potrafi się uporać. Była to z pewnością jakaś trucizna. Nie było tutaj aury, która jak to było w przypadku chorych najemników prowadziła w te okolicy. Z pewnością przypadek jej brata i ten był tym samym z czym zmagali się najemnicy.

Otwin nie przykładał zbytnio do niczego uwagi po prostu towarzyszył kapłance. Nie miał zamiaru się rozpraszać, był małomówny i czujny.

Rudi z kolei kręcił się koło kapłanki, szukając jakichkolwiek drobnostek w których mógł by ją wyręczyć.

Oswald złapał Witolda za ściery w jakie był ubrany i odciągnął go od domu. Ubrania niemal się nie rozleciały, gdy to bohater uniósł go dosłownie w powietrze. Wyglądało to widowiskowo, chłopi patrzyli z zafascynowaniem. Reakcja Witolda była jednoznaczna, chłopina wystraszył się co niemiara. Zesztywniał, jak gdyby miał za chwilę umrzeć, tak więc bohater nie miał nawet co liczyć na jakiekolwiek odpowiedzi. Od chłopa śmierdziało co nie miara, tak samo jak i od jego posesji, być możne nawet w tej chwili, gdy został podniesiony popuścił w portki. Dopiero gdy bohater go puścił, ten upadł bezwładnie na ziemię i patrząc na bohatera zaczął na czterech kończynach się cofać.




- Wilk, wilk na dwóch łapach ... - powtarzał pod nosem wystarczająco głośno, aby mogły to słyszeć osoby znajdujące się najbliżej.

Randulf wiedział, jak odwrócić uwagę. Słowa, aby pospólstwo poszło za Oswaldem okazały się być wystraczającą sugestią. Ludzie ruszyli za nimi, ktoś tam z ludzie kopnął Witolda, czy też rzucił kamieniem, ale nic wielkiego mu się nie stało.

Oswald i Randulf dotarli do miejsce, gdzie znajdowały się wspomniane przez Otwina studnie. Oswald już z daleka poczuł pewnego rodzaju słodkawy zapach. Gdyby nie myślał o tym, że studnie są zatrute nie zwrócił by na to uwagi, ale teraz gdy widział czego szuka było inaczej. Wystarczyło podejść od studni i widział które ze studni zostały zatrute, a które nie. W pobliżu było pięć studni i z każdej z nich ulatniał się ten specyficzny zapach. Studnie były położone przy lesie.
 
Inferian jest offline  
Stary 23-09-2018, 21:06   #196
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Randulf nie do końca był pewien, czy spalenie Witolda razem z jego chałupą nie byłoby najlepszym wyjściem, ale w końcu doszedł do wniosku, że Witold był tylko i wyłącznie bezwolną, bardzo mało inteligentną ofiarą kogoś znacznie mądrzejszego i przebieglejszego.
Dlatego też wcale się nie zmartwił, gdy mieszkańcy wioski nie zrobili wiejskiemu głupkowi większej krzywdy.

Znacznie ciekawszą rzeczą było to, że Witold wykrył w Oswaldzie bestię. Ale że Oswald miał co najmniej równie dobry słuch, jak Randulf, ten ostatni nie raczył poinformować kompana o tym fakcie. Postanowił za to sprawdzić, czy studnia zechce zesłać mu jakąś wizję i dotknął kamiennego kręgu studni.
No i stało się, chociaż (tak jak zwykle) odczucie nie należało do najprzyjemniejszych. W nagrodę za poświęcenie poczuł się oderwany od rzeczywistości i zobaczył Witolda jak ten pośpiesznie wlewa trochę żółtawego płynu z fiolki, mówiąc przy tym do siebie:
- Do każdej, do każdej po trochu… wszystkich uleczę, wszyscy będą zdrowi... do pięciu przy lesie. - I spoglądał na las, jak gdyby upewniając się co do miejsca.
Po wlaniu części fiolki ruszył do kolejnego miejsca, a Randulf ocknął się niebezpiecznie wychylając się za kamienny krąg studni.
Cofnął się szybko.

- Paskudny zapach - powiedział. - Trzeba wziąć deski i zabić na głucho wszystkie te studnie. - Ręką pokazał pozostałe studnie.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-09-2018, 12:14   #197
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin powoli umierał z nudów, a by nie umrzeć również fizycznie postanowił się przewietrzyć. Wszakże wewnątrz chaty sa chorzy, co mogło jakoś wpłynąć na jego stan. Może na zewnątrz uda mu się wypatrzeć coś co przykuje jego uwagę? Rudi podlizywał się kapłance, więc pomoc ma a chłopi krzywdy jej nie zrobią.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 26-09-2018, 21:37   #198
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- Zgadza się. Jak bliżej powąchać to chuchną trupem albo chuj wie czym. - Przytaknął Randulfowi i zwrócił się do chłopów którzy ciągle podążali ich śladem.

- To te studnie są zatrute. Nie czerpać z nich wody, nie poić tym zwierząt, nie zbliżać się bez potrzeby. Powiedzcie wszystkim żeby ich unikali i zaznaczcie je kredą albo czym. Trzeba wziąć jakieś deski i je przykryć. Sprawdzę z kapłanką czy uda nam się je jakoś oczyścić. - Bosch miał zamiar chwilę pozostać przy studniach, dopilnować i pomóc przy ich zamknięciu, po czym chciał wrócić do Klary żeby sprawdzić jak jej idzie z chorymi.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 29-09-2018, 09:01   #199
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Oswald rozkazał chłopom zająć się studniami. Ci zapatrzeni w bohatera robili dokładnie to co on im nakazał. Już po chwili kilku chłopów latało z deskami. Ludzie byli nawet zgrani ze sobą i wszystko szło dosyć żwawo. Po chwili do bohaterów podbiegło 2 chłopów i jeden z nich wyrwał się jako pierwszy:

- Policzyłem, mamy 21 ludzi chorych… i 23 już nieżywych - ale po chwili przerwał mu stojący obok:
- wcale, że nie, bo jest 23 ludzi chorych i 21 martwych...
Chłop spojrzał na tego obok i kontynuował:
- Liczyłem, że jest 21 ludzi chorych - powtórzył poirytowany
- a ja liczyłem i jest 23 …


Nagle Oswald nie był w stanie skupić się na tym co działo się tuż obok niego, bo poczuł jakiś innym zapach, smród, coś nadzwyczaj intensywnego, coś czego nigdy wcześniej nie czuł. Coś się zbliżało w niesamowicie szybkim tempie. Bohater był w stanie pod sam koniec usłyszeć ruchy skrzydeł, jak te potężnie odpychają powietrze. Jednak w tedy już był w stanie jak, jak i każdy inny znajdujący się na placu zobaczyć to co stało za tym wszystkim. Na niebie pojawiło się owe stworzenie i nie trwało długo, gdy to podeszło do lądowania. Uderzyło w ziemię, miażdżąc przy tym kilku chłopów swoimi ogromnymi zakończonymi pazurami łapskami tak, że za trzęsło się. Bohaterowie ledwo zdołali ustać na nogach.



Stworzenie zawyło donośnie i pochwyciło swą paszczą kilku chłopów stojących najbliżej. Nastała panika, zamieszanie jakie ciężko było by kontrolować. Ludzie zaczęli uciekać w popłochu, chowając się po domach. Otwin z daleka zdołał zobaczyć stworzenie, wiedział, że wylądowało ono gdzieś w pobliżu owych zatrutych studni. Klara poczuła wiatry chaosu, jednak cały budynek za trząsł się, jak gdyby ziemia się miała zaraz rozstąpić. Coś się działo.


Oswald wraz z Randulfem byli w dosyć bezpiecznej odległości od potwora, który w tym momencie zajmował się rzezią chłopów. Jednak było pewne, że stworzenie w pewnym momencie zainteresuje się też i nimi.
 
Inferian jest offline  
Stary 30-09-2018, 13:34   #200
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Spór nad ilością chorych i nieżywych przerwało pojawienie się ogromnej, nieumarłej bestii, która wylądowała wśród chłopstwa i zaczęła sieć zniszczenie. Bosch aż cofnął się o krok wytrzeszczając oczy w zdumieniu.

- Czy to jest jakiś żart?! - Wydusił z siebie oniemiały starając się złapać za miecz. Udało mu się trafić na rękojeść dopiero za drugim razem.

- Rand, masz może jakąś balistę za pazuchą, albo przynajmniej oddział pikinierów schowany za okolicznym krzakiem? Swój chyba zostawiłem w domu... - Zwrócił się do towarzysza nie odrywając wzroku od poczwary. Na dobrą sprawę nie wiedział jak w ogóle zabrać się do walki z czymś tak wielkim, wymachującym pochwyconym chłopem jak szmaciana lalką.


Tarcza. Było to pierwsze co mu przyszło na myśl, ale swoja miał przytroczoną do juków, a konie stały przywiązane przed karczmą. Choć może i dobrze się stało, bo po czymś takim to pewnie musieliby ich szukać po okolicznych wsiach, o ile tak czy inaczej się nie zerwały spłoszone i nie uciekły. Tak czy inaczej nie było czasu po nią biec. Trzeba było działać już teraz, niezależnie od przygotowania.

- Odwrócę jego uwage, a ty spróbuj to obejść. Myślisz, że łuk coś da? Jakbyś zdołał jakoś uszkodzić mu skrzydło to uziemimy suczysyna. Chyba... -

Oswald ruszył powoli do przodu. Podniesionym kamieniem cisnął w stwora. - Kurwiu brzydki! - Krzyknął starając się zwrócić jego uwagę i zaczał wymachiwać mieczem nad głową.

"Zły pomysł. Zły pomysł..." Krążyło w jego głowie. Ale z wolna formował się jakiś plan. Pierwsze co, musiał uniknąć pochwycenia przez zabójcze szczęki. Reszta jakoś przyjdzie sama. Taką przynajmniej miał nadzieje.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172