Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2018, 14:12   #79
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Po rozwiązaniu sprawy wrednego gbura i jego osiołka, trzech towarzyszy skierowało swe kroki ulicami Secomber, w poszukiwaniu jakiejś rozrywki, choćby właśnie we wspomnianej wcześniej tawernie “Śpiewający Chochlik”. Długo szukać nie musieli, po zaciągnięciu języka u miejscowych, a już z daleka do ich uszu dobiegła muzyka i gwar dochodzący z wnętrza przybytku.

Sama tawerna była okazałym budynkiem, mającym aż 2 piętra. Wchodziło się tam z kolei do… piwnicy, gdzie znajdowała się główna sala biesiadna, w której panowała w najlepsze zabawa. Masa ludzi i nie-ludzi, wszyscy rozbawieni, pijący, rozmawiający. Było nawet i parę tańczących panienek, były urocze kelnereczki, pachniało pysznym jadłem, a i trunek pewnie nie był rozwodniony...



Usiedli więc we trójkę przy połówce wolnego stołu, innego miejsca bowiem nie było. Rozglądając się z ciekawością po gościach i miejscu, zdecydowanie można było stwierdzić, iż panował tu ścisk, i izby na noc tu raczej nie dostaną. A szkoda…


W tym czasie, w “Siedmiostrunowej Harfie”...

Rita udała się na piętro, by zażyć kąpieli, o której wspomniała Hena. Dziewczyny znów miały wspólną izbę, choć już nie taką jak poprzednio. I tu widać było kiepski stan całego przybytku, wszędzie zalatywało starością, kurzem, deski na podłodze skrzypiały, z okna ciągnęło, a w jednym z rogów izby była… sporych rozmiarów plama pleśni? No ale chociaż łoże nie cuchnęło, i faktycznie, pościel nawet niby wyglądała na świeżą.

Elfka zamknęła więc drzwi na klucz, a nawet klamkę u drzwi podparła krzesłem, po czym zabrała się za kąpiel. Sama Hena z kolei udała się na parter, do pozostałych towarzyszy.

Po wejściu do balii pełnej ciepłej wody, znów tu i tam coś zaskrzypiało, Rita się jednak tym nie przejmowała. Nocowała już w gorszych miejscach, choć niekoniecznie jej się owe miejsca podobały. Najważniejsze jednak, że był dach nad głową, możliwość umycia się, przekąszenia czegoś, no i było i naaaaawet wygodne łóżko.

***

Na parterze “Harfy”, w głównej jej sali, przy stole siedział Durin, Glaiscav i Synarfin. I panowie mocno, ale to mocno się nudzili, popijając tutejsze, niezbyt dobrej jakości piwo, i inne procenty… oprócz nich, przebywało tu kilku miejscowych, rozmawiając o nie wartych zachodu pierdołach. Ot zwykłe gadanie facetów na różne, równie nudne tematy jak te miejsce.

I wtedy w przybytku pojawił się jakiś zakapturzony osobnik. skierował swe kroki do baru… a sam barman zrobił nietęgą minę na jego widok.
- Mówiłem Ci, żebyś tu nie przychodził? - Warknął mężczyzna.

W odpowiedzi zakapturzony położył kilka miedziaków na blacie, na co właściciel “Harfy” głośno wzdychnął, po czym nalał kufel piwa i podał. Zamaskowany jegomość zabrał piwo, po czym zaszył się gdzieś w kącie tawerny…


- Co za pipidówa! - Wyraził swoją opinię Durin, nie zwracając uwagi na marszczenie brwi przez miejscowych - Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze tu z nudów zasnę.




.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline