Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2018, 21:06   #196
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Randulf nie do końca był pewien, czy spalenie Witolda razem z jego chałupą nie byłoby najlepszym wyjściem, ale w końcu doszedł do wniosku, że Witold był tylko i wyłącznie bezwolną, bardzo mało inteligentną ofiarą kogoś znacznie mądrzejszego i przebieglejszego.
Dlatego też wcale się nie zmartwił, gdy mieszkańcy wioski nie zrobili wiejskiemu głupkowi większej krzywdy.

Znacznie ciekawszą rzeczą było to, że Witold wykrył w Oswaldzie bestię. Ale że Oswald miał co najmniej równie dobry słuch, jak Randulf, ten ostatni nie raczył poinformować kompana o tym fakcie. Postanowił za to sprawdzić, czy studnia zechce zesłać mu jakąś wizję i dotknął kamiennego kręgu studni.
No i stało się, chociaż (tak jak zwykle) odczucie nie należało do najprzyjemniejszych. W nagrodę za poświęcenie poczuł się oderwany od rzeczywistości i zobaczył Witolda jak ten pośpiesznie wlewa trochę żółtawego płynu z fiolki, mówiąc przy tym do siebie:
- Do każdej, do każdej po trochu… wszystkich uleczę, wszyscy będą zdrowi... do pięciu przy lesie. - I spoglądał na las, jak gdyby upewniając się co do miejsca.
Po wlaniu części fiolki ruszył do kolejnego miejsca, a Randulf ocknął się niebezpiecznie wychylając się za kamienny krąg studni.
Cofnął się szybko.

- Paskudny zapach - powiedział. - Trzeba wziąć deski i zabić na głucho wszystkie te studnie. - Ręką pokazał pozostałe studnie.
 
Kerm jest offline