Po słowach obcej kobiety zastąpiła długa chwila ciszy. Jakoś nie wyglądało by ktoś kwapił się z ofertą wyprawy ratunkowej.
Girlaen popatrzyła na swoich milczących towarzyszy znacząco. Nic nie mogła wyczytać z ich twarzy. Nie miała ochoty decydować za wszystkich, zresztą tak naprawdę nie miała żadnego wpływu na ich działania, ale w końcu wyruszenie po pomoc mogło być świetną okazja na odłączenie się od reszty karawany. Teraz, kiedy mieli już brakujące berło nic ich z nim nie łączyło. No i pomyślała, że będzie dobrze się wynieść zanim ktoś z grupy Akermusa zauważy stratę.
- Ja też się zgłaszam. - Powiedziała na głos odwracając ponownie wzrok w kierunku Letusa. |