Trudny był to tydzień dla Sasakiego, obfitujący w wiele sytuacji zmuszających do przemyśleń, co nie było jego mocną stroną. Być może to nie była najlepsza droga dla niego do zaprezentowania dobrej, meczowej formy, bo zazwyczaj kreatywny pomocnik w tym meczu nie pokazał praktycznie nic. Przerażenie chwytało go na samą myśl o analizie tego meczu i oglądaniu jego fragmentów z trenerem, bo już pierwsza połowa była nudna, a druga to już kompletny dramat. Jako zwolennik efektownej i efektywnej gry szybkimi podaniami, tutaj mógł co najwyżej skupić się na grze obronnej. Być może i było na co popatrzeć w tym elemencie, bo szybki rzut oka na tabelę w telefonie pokazywał, że ich defensywa była najsolidniejsza w lidze, tracąc w czterech meczach tylko jedną bramkę. Strzelili też ich dość sporo, jednak była to głównie zasługa świetnego meczu z bardzo słabą drużyną z Sapporo. Najlepiej ich sytuację oddawała czwarta pozycja w tabeli, która przy tak dobrej grze w obronie, wskazywała, że to raczej ofensywa póki co trochę zawodzi.
Z szukania przyczyn zaledwie remisu w zakończonym przed chwilą meczu, wyrwał go mały Nitta. Zagadka i tajemnica jego szybkiego zrejterowania, która odrywała Hiroshiego od nudnego analizowania gry, była obecnie niczym zbawienie. Gdy koledzy ospale komentowali jego zniknięcie, on nie zamierzał tak po prostu odpuścić. Szybko i niedbale się ubrał, w ostatniej chwili chwycił swe ciemne okulary, które niedawno służyły mu do eskortowania Soroyamy podczas rozmowy z Makiko. Obecnie również przyda mu się nieco anonimowości w śledzeniu kolegi. Rzucił na odchodne do chłopaków: - Nie ma co gadać, trzeba sprawdzić, co naszemu młodemu koledze w głowie! Jutro zdam raport!
Po czym wybiegł z szatni, licząc, że uda mu się jeszcze doścignąć i trzymać na dystans kolegę z drużyny, by odkryć jego sekret. |