Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2018, 22:28   #63
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
12.
Top 10 - Alan Moore, Gene Ha, Zander Cannon
Gatunek: powieść graficzna


Recenzja może zawierać spoilery.

Zbudowana po drugiej wojnie światowej metropolia Neopolis to dom dla superbohaterów, którym zabrakło miejsca w świecie doczesnym. Choć zamieszkują to miejsce również istoty mityczne, a nawet sami bogowie, to najwięcej obywateli stanowią postaci nawiązującego do świata komiksu. ,,Top 10” bowiem, jest nie tylko kryminalną opowieścią, ale również komentarzem wobec komiksowego medium właśnie. I to dość satyrycznym, gdyż Alan Moore od dawna lubił wbijać szpilę w przepełnione herosami uniwersa.
Fabuła skupia się wokół posterunku policyjnego Top 10 we wspomnianym mieście. Placówka jest równocześnie połączona z superbohaterską policją w innych, równoległych światach. Jeśli myślicie, że ten komisariat to chaotyczne miejsce, gdzie wszystko robi się w biegu, pije hektolitry kawy, w tle pokrzykują aresztowani oraz choleryczny szef… to macie rację. Tyle tylko, że tutaj wszystko jest o wiele bardziej ekscentryczne. Kiedy większość mieszkańców posiada umiejętność z rodzaju strzelania laserem czy plucia kwasem, ciężko oczekiwać, że wystawia się tu głównie mandaty za złe parkowanie.
Autorzy wręcz od razu zasypują czytelnika szerokim spektrum bohaterów. W myśl tego, aby świat był możliwie wymyślny, popuszczono wodze fantazji do absurdalnych niekiedy rozmiarów. Wśród funkcjonariuszy znajduje się na przykład sierżant Kemlo - inteligentny doberman w cybernetycznym pancerzu, czy też Król Paw. Ten z kolei, prócz faktu, iż jest szczęśliwie żonaty, wyznaje wiarę w demona, pomagającego mu czasem w pracy. Postaci stanowią jeden z głównych motorów historii i w całej swej osobliwości budzą szczerą sympatię. Nawet ponury Snax, którego pierwotnie bierzemy za mruka, nie jest oczywistym gburem i posiada zamaskowaną emocjonalność. Trudno też odmówić uroku oficer Robyn, z którą czytelnik pierwotnie poznaje cały świat Top 10.
Komiks pokazuje trochę prywatnych spraw policjantów, lecz narracja prowadzona jest głównie za pomocą wezwań na miejsca określonych przestępstw. Często są to humorystyczne sytuacje, niezwiązane z główną fabułą, a jednak w jakiś sposób ukazujące osobowość herosów. Równolegle z fabuły wyjawia się wątek dotyczący niezidentyfikowanego narkotyku oraz niepokojąco precyzyjnie dokonanymi zabójstwami. Co jakiś czas wracamy do tej sprawy, powoli zagłębiając się w detektywistyczną intrygę, parokrotnie polaną solidną, umyślnie przesadzoną akcją. Moore doskonale wiedział, co chciał tu osiągnąć. Główny wątek jest traktowany poważnie, lecz droga do niego często prowadzi przez serie absurdów typu rajd z taksówkarzem wierzącym w moc zen. Powiem tyle, że facet ma zasłonięte oczy i jedzie tam, ,,gdzie powinien dojechać”.
,,Top 10” wyraźnie nawiązuje do srebrnej ery komiksu, co ma swoje znaczenie zarówno pod względem graficznym i merytorycznym. W rzeczonych latach publikacje nadal trochę trąciły kiczem, lecz sami bohaterowie byli już bardziej uczłowieczeni. Posiadając przyziemne problemy, zyskiwali na autentyczności. Srebrna era charakteryzowała się dość prostą, wyrazistą kreską i nie inaczej jest tutaj. W przeciwieństwie do pierwszego planu jednak, tła są bardziej szczegółowe i tętnią życiem. To właśnie tam odbywa się druga narracja komiksu. Często za plecami głównych bohaterów mają miejsce sytuacyjne scenki, również nawiązujące do innych komiksów. Ilość żartów oraz popkulturowych szturchańców jest wręcz przytłaczająca, jak zwykle u tego autora z resztą. Mnie osobiście rozczulił Ghost Rider na monocyklu, pojawiający się na jednym z kadrów.
Całość czyta się przyjemnie. Nikt tu nie kryje fascynacji policyjnymi filmami z lat osiemdziesiątych. W istocie, mamy wrażenie że czytamy tu komiksową wersję ,,Zabójczej broni” w o wiele bardziej pokręconym wydaniu. Moore wzniósł ciekawą historię, choć czasem przebijają się w niej schematy, powtarzalne już enty raz w jego scenariuszach. Nie zmienia to faktu, że ekipę z ,,Top 10” da się lubić.

Ocena: 7/10
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 09-10-2018 o 09:00.
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem