Daichi słuchając kłótni dzieciaków masował skroń. Świetnie, jeszcze jakiś głupawy idol nastolatek został porwany. Osobiście dostrzegał w tym małą stratę dla świata w przeciwieństwie do tej małej histeryczki. Właściwie z wszystkich dzisiejszych popaprańców to zniknięcie jakiegoś śpiewaka najmniej go obchodziło- w porównaniu z duchami, terrorystą (lub terrorystami) który przed chwilą rozwalił ulicę.
Przynajmniej przemowa najmłodzego zamknęła buźkę histeryczki.
- Po raz kolejny dziękuję za obywatelską postawę - spojrzał na najmłodszego dzieciaka. Potem spojrzał na dziewczynę z Plemienia Wody: - Obywatelko widzisz stan ulicy? - wskazał dłonią na rozwałkę po Gnojku:- Jak widzisz nie licząc aresztowania i bez tego mam sporo do ogarnięcia. A że nie mamy z sierżantem Zoltem inaczej jak skontaktować się z resztą policji, niż jadąc na posterunek. I by móc jak najszybciej ogarnąć rosnący burdel. I nadal twierdzisz, Panienko, że Aibo jest priorytetem?! Jeden wobec wszystkich ludzi na stadionie?! Jak chcesz robić za samotną mścicielkę ratującą swojego idola to proszę bardzo. Będę mieć więcej miejsca w samochodzie i o jeden problem mniej -machnął ręką dla podkreślenia, że fochy jakieś nastoletniej idolki go najmniej obchodzą, a Daichi nie jest Awatarem, by ogarniać Wszystko.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |