Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2018, 23:50   #47
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Rybobranie

Oosa zjechał po linie ostrożnie, oświetlany przez czarodziejskie ogniki. Gdyby w jaskini znajdowałby się ktokolwiek z bronią strzelecką nie mogły nawet marzyć o lepszym celu niż dyndający na linie paladyn. Nawet w kłębach wzbitego kurzu byłby doskonale widoczny. Nic takiego się jednak nie stało, bo kiedy stanął już pewien na stercie kamieni, usłyszał tylko szmer oddalających się kroków dobiegających z jednego krańca jaskini. Paskudne przeczucie wciąż go nie opuszczało. Czart gdzieś tu się czaił, w mroku. Jaskinia była dosyć duża, pocięta miejscami stalagmitami, wystającymi z podłoża, nierównego, ale miejscami wypełnionego pyłem i piaskiem.
Jakieś czterdzieści stóp po lewej znajdowała się wąska odnoga, zakręcająca jeszcze bardziej w lewo. Na wprost paladyna, w odległości ponad pięćdziesięciu stóp znajdowało się większe przejście, rodzaj gardzieli, za którym widać było szerokie przejście, lekko odbijające raz to w jedną, a raz w drugą stronę, jednak szerokie na tyle, by niemal dało się przejechać konno. Oosa widział mnóstwo odcisków stóp Xvartów prowadzących do tej gardzieli i przez nią.
- Czysto, chodźcie! - podmorski rycerz zawołał kompanów. Kiedy wszyscy znaleźli się na dole, tryton pokazał oszczepem tunel po lewej. Warto było go zabezpieczyć przed dalszym śledzeniem xvartów.
Tetotecko powoli zsunął się na linie za resztą kompanów. Teraz pilnował by światła ich nie oświetlały ale były przed nimi. Omiótł powoli światłami całą jaskinię i przyjrzał jej się dokładnie, poświęcajac szczególną uwagę stalagmitom, piaskom na ziemi oraz sufitowi. Skręcił potym światła w lewą stronę, oświetlając mniejszą odnogę. Powoli skradał się za swoimi towarzyszami, przemykając od stalagmitu do stalagmitu,
Gregor zsunął się na linie bez większych przeszkód, pomimo zbroi utrudniającej mu nieco ruchy i podążył za trytonem, z wiernym, oczyszczonym już z krwi i bebechów Xvartów, młotem w dłoni. Rozglądał się na ile mu na to pozwalało magiczne światło Teco. Myśl o konfrontacji z czartem napełniała go mieszkanką niepokoju i ekscytacji, nie mierzył się nigdy z tego rodzaju istotą, ale w końcu któż jeśli nie on, Dragonescu, dziedzic bohaterów, może stawiać czoła takim plugastwom?
 
Lord Cluttermonkey jest offline