Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2018, 14:16   #33
Jendker
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
- Przykro nam że nie przynosimy lepszych wieści. - Lauga poczuła że ich małe zwycięstwo nie było w pełni pomocne, w końcu jeden człowiek stracił brata i nie wiadomo było, co się z nim stało.
- Właściwie to moglibyśmy rozejrzeć się jeszcze po okolicy upewnić się że wybiliśmy wszystkie wilki i przy okazji poszukać czy nie znajdziemy jakiś śladów świadczących czy twój brat nadal może przebywać w okolicy. - Lauga wiedziała że wkopuje swoich towarzyszy w dodatkowe zadania, kiedy powtarzali jej mnóstwo razy, żeby tego nie robiła, ale czuła, że mogą zrobić tutaj więcej.
Bran obrzucił wojowniczkę spojrzeniem, w którym nie było zbyt wiele zachwytu. Nie bardzo miał zamiaru spotykać się z szalonym magiem. Na dodatek na tyle zdolnym, by zamieniać zwierzęta w istoty mówiące ludzkim językiem.
Elfka spojrzała na wojowniczkę i przewróciła oczami.
- Ech… Dobra, możemy go poszukać. Byłabym jednak za tym, żeby wstrzymać się do jutra. Myślę, że na dzisiaj już starczy wrażeń. - stwierdziła.
- Jeśli macie ochotę latać po tym lesie i szukać Alexieja, kim ja jestem, aby wam tego zabraniać? - spytał wyraźnie ucieszony Merriksonn. - Macie moje błogosławieństwo pod tym względem. Nawet jeśli poczekacie do jutra… - dodał, wzdychając ciężko. Widać po nim było, że walczy ze sobą, aby nie powiedzieć kolejnego rasistowskiego tekstu.
"Zamiast nas potraktować jak odpowiedź bogów na modlitwę, to prawie nam łaskę robi", pomyślał Bran.
- Mam nadzieję, że nawet gdyby ta misja zakończyła się niepowodzeniem - powiedział - to też nas wspomożesz leczeniem... A może masz jakieś mikstury, przydatne w nagłej potrzebie?
- A wyglądam ci może na alchemika czy na kapłana? Mogę spróbować wam ściągnąć kilka z nich z jakiejś sąsiedniej wioski, ale na teraz nie mogę wam nic zaoferować.
Zdaniem Brana Merriksonn wyglądał na typowego kapłana, ale zaklinacz złożył te słowa na karb zdenerwowania, więc ich nie skomentował.

“Ja bym się za tym sowoniedzwiedziem i tak rozejrzał. Ich sproszkowane pazury wykorzystuje się jako lekarstwo, a głową to nieźle trofeum za które płacą. No i wstyd się przyznać ale jeszcze takiego nie jadłem. Negocjuje jak chcecie.” - Rozległo się w głowach towarzyszy.
Pomysł jedzenia sowomisia w pierwszej chwili nie przypadł Branowi do gustu, ale skoro Kokoro się zainteresował... Zresztą Bran miał świadomość, że Lauga byłaby gotowa sama pobiec do lasu, gdyby pozostała trójka nie wyraziła zainteresowania tym zadaniem.
- No to ustalone. Jutro z rana wyruszymy obejść jeszcze okolicę. Jeśli coś znajdziemy, to po powrocie damy znać, Jak nie... no cóż, przynajmniej się spróbowało - podsumowała wojowniczka, szczęśliwa, że jeszcze będą mogli się na coś przydać.
Po uleczeniu Arletty pożegnali się z kapłanem i ruszyli odpocząć przed jutrem do tawerny.
 
Jendker jest offline