Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2018, 14:47   #37
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Poważna rozmowa (Arletta+Bran)

Wchodząc do pokoju elfka była pełna niepokoju, jednak widok zaklinacza trochę ją uspokoił, odłożyła swoje ubrania na krzesło i usiadła na łóżku wciąż owinięta w ręcznik.
- Hej, już jestem… - powiedziała do chłopaka.
- Wyglądasz tak kusząco - odparł Bran - że aż się dziwię, że dotarłaś tu nie zaczepiona przez nikogo skuszonego przez twe wdzięki. - Wpatrywał się w nią przez moment łakomym wzrokiem. - Mnie też kusisz... ale chyba najpierw powinienem się też wykąpać...
- Nikt mnie nie zaczepił, bo mało kto jest na tyle odważny, by zaczepiać drowkę
. - Zaśmiała się, lecz po chwili jej twarz spoważniała. - I o tym właśnie chciałam z tobą porozmawiać…
- Co się stało?
- Zaniepokojony Bran przyklęknął przed dziewczyną, wpatrując się w jej twarz.
- Na szczęście nic, ale będąc ze mną narażasz się na to, że może się coś stać… Tobie - odparła z trzęsącym się głosem. - Moi… moi rodzice, nie sądzę by zaakceptowali to, że… że ty...
- Ja się im nie spodobam?
- …że jesteś pół-elfem!
- rzuciła. - Przecież oni cię obedrą ze skóry jak się dowiedzą, że ze mną spałeś! Może… może powinieneś dać sobie ze mną spokój póki możesz. - Spojrzała na niego zaszklonymi oczami.
- Ty mówisz to serio... - Bran był bardziej zaskoczony, niż przerażony przedstawioną przez Arlettę wizją. - Naprawdę uważasz, że powinienem obrócić się na pięcie i iść jak najdalej stąd?
- Niee… Tak… Nie wiem…
- Schowała twarz w dłoniach. - Nie chcę po prostu, żeby coś ci się przeze mnie stało… Za… zależy mi na tobie i nie wybaczyłabym sobie gdyby...
Bran przez chwilę milczał. Po chwili usiadł obok niej, objął ją i przytulił.
- Nie chcę, byś przeze mnie cierpiała - powiedział cicho. - Ale może wystarczy ich unikać? Świat jest dość duży...
- To samo powiedziała Lauga…
- odparła. - Cóż, w takim razie nie zabiorę was do Baraniego Łba. - Uśmiechnęła się smutno. - Szkoda… ale wygląda na to, że prędko do domu nie wrócę.
- Skomplikowałem ci życie...
- powiedział Bran. - I nie wiem, co powiedzieć. Ale nie chcę cię zostawiać. I zdecydowanie wolę być z tobą, niż bez ciebie.
- Nie skomplikowałeś mi życia, ja sama doskonale to robię…
- odpowiedziała drowka. - A co do nie powracania do rodzinnych stron… To chyba rodzinne mam. Moi rodzice też poopuszczali swoje domy i nigdy do nich nie wrócili.
- Ja też raczej nie wrócę do rodzinnych stron
- odparł Bran. - Ale do ciebie wrócę za chwilę - obiecał, wstając i chwytając ręcznik. - Tylko mi nie ucieknij... - Spojrzał na nią bacznie.
- Spokojnie… Nigdzie się nie wybieram - zapewniła i schowała się pod kocem jakby na dowód. - Będę tu grzecznie leżeć.
Bran ucałował ją w policzek, po czym wyszedł.
Drowka nagle przypomniała sobie o tym, że jak wychodziła z łaźni Lauga była jeszcze w trakcie kąpieli.
- Ej czekaj! Tam w łaźni jest Lauga… - rzuciła do chłopaka, lecz nie miała pewności czy ten ją usłyszy.
 
Kerm jest offline