Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2018, 14:47   #38
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

~~Łaźnia po raz drugi~~

Bran owszem, słyszał, że Arletta coś mówi, ale treść tej wypowiedzi nie do końca do niego dotarła. O co chodziło pojął w pełni dopiero wtedy, gdy okazało się, że łaźnia w połowie jest zajęta.
- O, przepraszam - powiedział.
- No witaj - Powitała go wojowniczka zza kotary - Ja już kończę jak coś ale na ciepłą wodę będziesz musiał poczekać bo zużyłyśmy z Arli całą. - Doprecyzowała Lauga splatając swoje wilgotne długie loki wstążką.
- Wystarczy mi letnia - odpowiedział Bran, siadając na brzegu balii i wpatrując się w stojącą po drugiej stronie, niewyraźną postać Laugi. - [/i]Widzę, że wspólna kąpiel przyspieszyłaby nieco pójście do łóżka.
- Hę…?[/i]- Spytała dziewczyna nie rozumiejąc co zaklinacz miał na myśli. - mówisz do mnie czysto siebie?
- Do ciebie, ale nie o mnie i tobie
- wyjaśnił Bran. - Dwie osoby w jednej balii, w tym samym czasie, zużywają mniej wody - sprecyzował. - Nigdy nie próbowałaś?
- Nie do w domu zawsze kąpaliśmy się razem albo po sobie w tej samej wodzie
, - powiedziała wojowniczka nadal mocując się ze swoimi włosami. - dlatego jak mam możliwość korzystam z luksusu posiadania całej bali dla siebie...i Nie kąpałem się sama miałam towarzystwo.
- Wspólna kąpiel ma swoje uroki -
przyznał Bran. Wstał i podszedł do kotłów by sprawdzić, czy woda się podgrzała. - Na przykład ma kto umyć plecy…
- Nigdy nie miałam problemów z sięgnięciem swoich pleców...ale Jeśli ty masz ograniczenia sugeruje więcej się rozciągać i ćwiczyć.
- Lauga czasem lubiła wytknąć Branowi braki w kondycji ale robiła to z troski.
- A dziękuję za radę. Nie mam takich trudności. Myslałem o przyjemnościach związanych z tą czynnością, a nie konieczności gimnastykowania się. - Uśmiechnął się. - Któż ci towarzyszył w kąpieli?
- Łap!
- powiedziała a nad kotarą rzucając pewna drewniany przedmiot . Zaklinacz nie miał problemu że jego złapaniem:
Image kaczuszki
- Jest boskim towarzyszem. Nie zajmuje dużo miejsca w bali i można się z nim delektować ciszą. - głos Lauga brzmiał bardzo poważnie.
- Fajna towarzyszka... Albo towarzysz... - Bran obejrzał zabaweczkę. - Trudno ocenić…
Lauga w końcu uporała się z zapleceniem swoich loków i zaczęła się ubierać.
Bran wprost przeciwnie - jako że nalał sobie wody do balii zaczął ściągać swoje ubranie.
- Hej, Bran..- odezwała się do niego Lauga - Ja bym naprawdę była wdzięczna gdybyś mi pomógł z Kokoro ty przynajmniej masz doświadczenie a ja o wszystkim wiem z teorii to raczej nie to samo.
Bran, czego Lauga nie mogła zauważyć, skrzywił się na samą myśl o edukowaniu mistyka. Wszedł do wody i dopiero wtedy odpowiedział.
- Nie bardzo wiem, jak sobie wyobrażasz praktyczną demonstrację tego, co się dzieje między mężczyzną a kobietą - powiedział. - Ty równie dobrze możesz mu powiedzieć, co z czym... dopasować. A on mi nie bardzo wierzy, sama wiesz.
- A jak Ty sobie wyobrażasz puszczenie go z takimi brakami w świat? Zwłaszcza, że zaczął odczuwać takie potrzeby?
- Próbowała zachować spokój mając wrażenie że odpowiedzi zaklinacza służą jedynie temu żeby nie mieć z tym nic wspólnego. - I nie próbuj mi wcisnąć że próbowałam to wam wcisnąć na demonstracje sami żeście wyciągnęli takie wnioski. Chciałam żebyś go zabrał porozmawiał i przedstawił sytuację jako drugi mężczyzna…
- A czy będziesz przy tym i potwierdzisz moje słowa?
- zainteresował się Bran. Zanurkował, by zmyć z siebie mydło.
Lauga miała już dosyć. Najpierw wybuch emocjonalny Arli, teraz widoczny brak chęci Brana z sytuacją Kokoro i sama sytuacją z Kokoro… która przez tamtych była traktowana jak gorący ziemniak, którego się rzuca do innej osoby, bo parzy.
- Dobra wiesz co już mi nie pomagaj, jak nie tak ci to nie w smak, sama się z tym uporam! - rzuciła gniewnie, wychodząc z łaźni i trzaskając drzwiami. Była zła jak osa, że zaklinacz nie chciał jej pomóc i najwyraźniej nie rozumiał że jej brak wiedzy praktycznej może zrobić tutaj większą krzywdę niż korzyść. Była tak wściekła że nawet nie zwróciła uwagi, że nie założyła spodni i przemaszerowała do pokoju w samej koszuli, w akompaniamencie gwizdów jeszcze rezydujących w karczmie gości.
- Nie powiedziałem, że nie pomogę, tylko przedstawiłem swoje wątpliwości - odparł Bran do pustego już pomieszczenia. - Cała Lauga... Nigdy nie potrafi wysłuchać, co ma się jej do powiedzenia. W gorącej wodzie kąpana... - Pokręcił głową z niesmakiem.
Lubił wojowniczkę, ale niektóre cechy jej charakteru były trudne do zniesienia.
Skończył się myć, doprowadził łaźnię do porządku, po czym wrócił do sypialni.
 
Obca jest offline