Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2018, 16:38   #41
BloodyMarry
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Bran, miast słownej odpowiedzi, przeszedł do czynów i, pomagając sobie odrobinę palcami, wszedł w, jak się przekonał, chętne wnętrze.
Dziewczyna jęknęła czując, jak pół-elf w nią wchodzi.
- Oj, ty chyba też jesteś gotowy… - westchnęła.
- No... chyba bardzo gotowy - przyznał. Zatrzymał się w połowie drogi, a potem wsunął się do końca. - Jesteś uroczo głęboka... I taka przyjemnie ciasna...
- Oh… No… Powiem… Powiem ci, że… tego typu komplementów to jeszcze nie słyszałam. - odparła przerywanym, chrapliwym głosem, odchylając głowę w górę.
Komplement najwyższych lotów nie był... był za to samą prawdą, co Bran czuł aż za dobrze. Nie odpowiedział nic, za to pochylił się nieco, by się móc nacieszyć kształtem i ciężarem piersi dziewczyny, które idealnie niemal pasowały do jego dłoni.
- Masz miłe, ciepłe ręce. - szepnęła kiedy dłoń chłopaka sięgnęła jej piersi.
Bran nie odpowiedział. Przez moment jeszcze pieścił biust dziewczyny, a potem położył ręce na jej biodrach, odchylił się nieco, by wejść jak najgłębiej i zaczął się poruszać... Na początku powoli, by po chwili przyspieszyć.
Elfka jęknęła z rozkoszy czując silne i płynne pchnięcia zaklinacza. Podniosła się z klęczek i przywarła plecami do torsu chłopaka, wyciągając ręce do tyłu za jego plecy i chwytając go za pośladki.
Zmiana wzajemnego ułożenia sprawiła dopływ innych doznań. Zrobiło się jeszcze ciaśniej i... inaczej. Chociaż nie zmniejszyło przyjemności. Nie zaprzestając poruszania się Bran jedną dłonią zajął się biustem dziewczyny, a drugą sięgnął między jej uda, chcąc dostarczyć jej dodatkowych przyjemności.
Arletta pod wpływem dodatkowych pieszczot wydała z siebie zduszony krzyk, a jej dłonie ścisnęły pośladki pół-elfa. W tej chwili nie obchodziło ją już czy ktokolwiek ją usłyszy, skoro i tak z powodu porannej rozmowy przy śniadaniu i tak cała karczma wiedziała, co najczęściej robili będąc w tym pokoju.
Bran również niczym się przejmował. Prawdę mówiąc jedyne, o czym myślał, to doprowadzenie Arletty do szczytu. I nawet gdyby wszyscy klienci gospody zbiegli się pod drzwiami ich sypialni, nic by go to nie obeszło. Kontynuował dostarczanie zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych bodźców, starając się je jak najbardziej zintensyfikować.
Drowka chwyciła jedną ze swych dłoni, tą dłoń pół-elfa, która krążyła po jej biuście i docisnęła ją mocniej do swych piersi. Odchyliła głowę do tyłu i opierając ją na ramieniu zaklinacza, szepnęła mu do ucha.
- To jest cudowne… mocniej... - nakazała mu wzdychając przy tym ciężko.
Bran wnet spełnił prośbę dziewczynę. Pchnął mocniej, usiłując wbić się jak najgłębiej, a potem po raz kolejny i następny, z nadzieją, że nie sprawi krzywdy delikatnej jakby nie było dziewczynie.
Z każdym pchnięciem chłopaka, jęki i westchnienia Arletty zdawały się coraz donośniejsze.
- Tak… Nie przerywaj… cudownie… - wyrzucała z siebie pojedyncze słowa. Obróciła głowę w stronę twarzy zaklinacza, próbując sięgnąć jego ust.
Chłopak mocniej chwycił za jej biust, nie myśląc nawet o tym, że może sprawić jej ból. Skupiony na jednej tylko czynności spełniał jej prośbę, wchodząc najgłębiej i najmocniej jak potrafił.
Elfka stęknęła głośno odczuwając jednocześnie podniecenie i przyjemność przemieszaną z pewną dozą bólu, jednak te pozytywne odczucia przewyższały owy ból przez co dziewczyna nie wstrzymywała Brana i pozwalała by ten kontynuował z tą samą intensywnością.
- Arli... Jesteś... cudowna... - Bran z trudem łapał oddech, do każdego słowa dodając kolejne pchnięcie. - Fan... tas... tycz... na...
- Ty… też… nie… nie wytrzymam… - odpowiedziała, choć każde kolejne słowo przychodziło jej z trudem.
- Ja... już... - Nie dokończył. Spełnienie wyprzedziło kolejne słowa i Bran po raz ostatni wbił się najgłębiej, czując, jak w paru następujących po sobie skurczach wraz z nasieniem wypływa z niego podniecenie.
Dziewczyna jęknęła czując jak ciepła ciecz spływa powoli po jej udach, po chwili położyła się na łóżku przed klęczącym pół-elfem oddychając ciężko.
- To było cudowne… dziękuję, kochany… - wyszeptała.
Bran, ciężko dysząc, wsparł się na rękach.
- Ledwo żyję, skarbie... - powiedział, po dłuższej chwili, opadając na łóżko obok Arletty. - Kochanie, jesteś cudowna. - Przytulił się do niej.
- Ty też. - odparła głaskając go po głowie. - A teraz śpij, skoro jesteś ledwo żywy. - uśmiechnęła się.
- Nie ma mowy... - odparł Bran. -Teraz pora na wychwalanie twoich słodkich ust i kształtnych piersi - dodał, kładąc dłoń na jednej z nich.
Dziewczyna zachichotała.
- Zawsze możesz to zrobić kiedy się wyśpisz. - stwierdziła.
- A potem powiesz, że zasnąłem zaraz po... - Delikatnie pogładził biust dziewczyny. - To byłby wstyd... - dodał z uśmiechem. - Masz wspaniałe piersi...
- Oj tam… A komu ja bym miała o tym rozpowiadać? - spytała.
- Mi by było wstyd... Zasnąć przy takich słodkościach... - Dłoń Brana zatoczyła małe kółeczko na prawej piersi, by po chwili przewędrować na lewą półkulę.
- Ech faceci… wy i ta wasza męska duma. - zaśmiała się.
- Bzdury opowiadasz... - Bran wtulił się w dziewczynę. - O kobietę trzeba zadbać przed, w trakcie i po... - wyjaśnił.
- No proszę… Widzę, że trafiłam na dżentelmena. - uśmiechnęła się i wtuliła głowę w jego pierś. - Jesteś słodki, wiesz?
- Nie wiem, ale skoro tak mówisz... - Pogładził ją po plecach. - Mógłbym tak leżeć godzinami... z przerwami na kochanie się z tobą - dodał.
- No cóż, czasem trzeba znaleźć czas na inne dziedziny życia. - zaśmiała się, wtulając się w niego jeszcze bardziej.
- Jak mus, to mus... - Bran objął dziewczynę, po czym pocałował ją w szyję.
- Jak na kogoś, kto jest ledwo żywy, to masz ogromne pokłady energii. - zażartowała elfka odwzajemniając uścisk. - Jutro będziemy szukać tego Alexieja czy jak mu tam było… powinieneś się wyspać. - Pocałowała go w czoło.
- Dobrze, kochanie. Spróbuję zapomnieć o twoim pociągającym ciele - obiecał, po czym zamknął oczy. - Dobranoc... - dodał po chwili, chociaż, prawdę mówiąc, aż tak śpiący nie był.
- Dobranoc. - odpowiedziała i wtulona w niego czekała aż chłopak zaśnie, by jak poprzedniej nocy wyślizgnąć się jego objęć i zapaść w jej elfi trans.
Po dłuższej chwili oddech Brana się uspokoił, uścisk rozluźnił. Zaklinacz zapadł w sen, a drowka “uwalniając” się z jego objęć, spojrzała na niego, pogładziła dłonią jego włosy, po czym usiadła obok i zaczęła medytować.
 
BloodyMarry jest offline