Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2018, 22:50   #103
Vilir
 
Vilir's Avatar
 
Reputacja: 1 Vilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwu
Schodząc z boiska głowę Jonathana zaprzątały mieszane odczucia co do meczu. Z jednej strony Furano zagrało całkiem przyzwoity mecz, nie pozwalając drużynie z Shimizu na zbyt dużo i przeważając nad nią posiadaniem piłki i liczą okazji, a z drugiej nic nie wynikło z tego na boisku, zaś liczba sytuacji nie przekładała się na bliskość do zdobycia bramki, bo tutaj sytuacją z pierwszej połowy wygrywało S-Pulse. I znowu fakt, iż udało mu się obronić taki strzał oraz zachować czyste konto niezmiernie cieszył Amerykanina, dla którego był to prawdopodobnie najlepszy mecz, ale gdyby miał możliwość to zgodziłby się wpuścić 3 gole, byleby jego koledzy strzelili rywalom 4.

W samej szatni nie było euforii. Nie panowało tam też rozgoryczenie, jak po meczu z Gambą. Niby wszystko było w porządku, a jednak jak na graczy Furano w pomieszczeniu było dość cicho. Trochę żartów, czy pochwał, ale jednak większość graczy pogrążona byłą w myślach. Poza małym Nittą, bo ten z szatni wyskoczył jak z gorącej kąpieli. Zachowanie obrońcy wzbudziło w szatni konsternację, ale Garrett nie przywiązał do niego zbyt dużej wagi. Przynajmniej do momentu aż Hiroshi ogłosił, że idzie szpiegować Nittę i ruszył za nim. No cóż, biorąc pod uwagę ostatnie wyczyny Sasakiego Jonathan nie powinien być zaskoczony.

- Liczymy na Ciebie! - krzyknął za opuszczającym szatnię rozgrywającym Furano i uśmiechnął się pod nosem.
 
Vilir jest offline