Wolf zgarnął swoje pieniądze do sakiewki i wstał. Ragnar wyszedł za czarno ubranym mężczyzną, a Wolfgang powiedział: - Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Muszę być jutro wypoczęty, więc bywajcie!
Ku zdziwieniu reszty wyszedł na zewnątrz. Zakręcił i poszedł do stajni (zakładam, że karczma ma stajnię, jak każda porządna karczma).
-Co jest Belzebub dobrze ci tu? Mam nadzieję, że tak - Zwrócił się do konia, który zarżał na jego widok żałośnie.
-Tak wiem, że to nie jest luksus, ale bywało gorzej. Trzeba się przyzwyczaić. - Wolf zagrzebał się w sianie i zasnął wiedząc, że w razie niebezpieczeństwa Belzebub go obudzi. |