Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2018, 20:17   #23
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Kaelon

Śnieżny Elf leżał w swoim hamaku, nie mając jednak zamiaru zasypiać. Początkowo słyszał jak pozostali grają w karty, rozmawiając i z tego co się orientował całując się z Rudą współlokatorką. Zapadł zmrok, a nocna pora sprawiła że grono grających skurczyło się na korzyść tych śpiących. Novio, Sher i Tanyr kolejno szli spać.
W przeciwieństwie do Delamrosa i Zevrana, którzy też nie mieli zamiaru iść spać, Kaelona nic nie trzymało przy zachowaniu przytomności. Mrok, cisza i delikatnie kołyszący hamakiem statek, działały wprost przeciwnie i zachęcały na wstąpienie do krainy snu. Zamiary elfa swoją drogą, ale natura swoją.
Elf drzemał. Sam do końca nie wiedział, czy to co słyszy to rzeczywistość, czy sen. Ktoś wyszedł z pokoju. Ktoś wykonywał ćwiczenia fizyczne, mocno i intensywnie, a towarzyszyła mu w tym - sądząc po odgłosach - jakaś młoda foczka.
Ktoś też chodził po suficie... A skąd tu ninja? Czy skoro Kaelon wiedział, że nikogo tam nie ma, to znaczy że jednak nie spał? Może. A może mu się śniło. Ale jeśli nie po suficie, to może ktoś chodził po dachu?
Potem nastała błoga cisza, która zdecydowanie zachęcała do spania.

- ŁŁIIIIII !! - jakiś gwizd rozległ się w pewnym momencie na korytarzu, przerywając sielankę.
Elfie oczy Kaelona, przyzwyczajone obecnie do mroku, dostrzegły trzymającego się za twarz Delamrosa, który drugą ręką niezgrabnie pokazywał na drzwi. Zevrana i Ruth nie było nigdzie widać, zaś pozostali leżeli w swoich hamakach. Śpiący na podłodze Novio, podniósł energicznie głowę.


Zevran

Rozmowa z kapitanem przebiegała spokojnie. Piwny Rycerz dowiedział się też o dzwonku, zamontowanym na sznurku, którym sternik Alfred wezwał kapitana na mostek. System ten oszczędzał krzyków, co chwaliło się zwłaszcza o tak późnej porze. No i wezwanie takie mogło pozostać całkiem niezauważone. Dyskrecja.
Zevran miał swoje obawy, ale kapitan Cabrera zapewniał, że piraci nie dokonają abordażu na otwartych wodach. Prawo pirackie i boskie, wydawało się nie do złamania.
- ŁŁIIIIII !! - gwizd przerwał panującą ciszę.
Cokolwiek to było, dochodziło z ich statku, gdzieś z pokładu i nie wróżyło niczego dobrego.


Delamros

Do pewnego momentu wszystko szło jak należy. Dziewczyna była nie tylko młoda, ładna i zgrabna, ale także gorąca i we wspaniałym humorze, chętna do wspólnej zabawy. Robili to co chcieli, czego chcieli oboje, dbając oczywiście o to, aby nikogo przy tym nie zbudzić. Było wspaniale!
Oczywiście, zbyt dobrze i coś musiało pójść nie tak...

- ŁŁIIIIII !! - jakiś głośny gwizd rozległ się na korytarzu.
Delamros odzyskiwał już stłumione zmysły, jedną ręką trzymając się za krwawiący nos, a drugą wskazując na drzwi.


Tanyr, Sher, Novio

Sen, to bardzo ważna potrzeba, zarówno dla człowieka i khajiita, jak i dla psa. Nie tak pilna jak oddech, ale równie ważna jak jedzenie i picie. Niestety, a jednocześnie na szczęście, sen jest dość łatwy do przerwania. Hałas, czynnik fizyczny lub nawet zwykłe światło, potrafią sprawić, że zamiast siedzieć w klasie i uczyć się zaklęć, zamiast wspinać się po skałach wysoko w górach, czy też zamiast gonić za rzuconym kawałkiem kija, można się nagle znaleźć w kajucie statku, na środku morza.
- ŁŁIIIIII !! - okropny, głośny gwizd, obudził ich bestialsko w środku nocy.
Co u licha?! Dajcie spać!
 
Mekow jest offline