Różnych rzeczy się Randulf spodziewał, ale nie tego, że zabicie na głucho studzien da taki efekt. Efekt, który będzie znacznie trudniej zabić... a do zabicia nie wystarczy parę desek i garść gwoździ.
- Skąd to się tu wzięło? - zadał pytanie, na które (zapewne) nikt z obecnych nie znał odpowiedzi.
Zdecydowanie nie był pewien, czy łuk coś tu da. Był za to pewien, że wolałby być w tej chwili bardzo daleko stąd.
- Może ogień na coś by się zdało - powiedział. - Ale sprawdzę, czy strzały coś na to poradzą.
Przesunął się, by znaleźć się z boku potwora, po czym starannie wycelował, chcąc sprawdzić, czy faktycznie skrzydła będą wrażliwe na strzały.