Pomysleć by można, że podczas rejsu będzie można się wyleżeć, odpocząć, a nawet wynudzić. Jak udowodniła niespodziewana pobudka - nic bardziej błędnego.
Gwizd był na tyle głośny, że zapewne umarłego by obudził, a Tanyr nigdy nie pogrążał się tak mocno we śnie. Gwizd z pewnością nie oznaczał niczego przyjemnego, więc gdy tylko Tanyr otworzył oczy i prostym gestem stworzył niewielkie światełko, mające rozświetlić mrok panujący w kajucie, po czym zaczął się szybko ubierać.
Jeśli miało ich spotkać coś nieprzyjemnego, to on wolał być ubrany, niż biegać po pokładzie w samych gaciach. |