01-10-2018, 19:46
|
#2 |
| Cytat:
//Na początku gry grałem jako gnomi bard Anur Andun. Przez pewien fragment historii widoczna będzie jego perspektywa.
| Wracając do stołu oczekujących poszukiwaczy przygód, jednym z nich jest Anur Andun. To jest, pomijając szereg zbędnych imion pomiędzy pierwszym a nazwiskiem, których liczne nadawanie było tradycją gnomów takich, jak Anur.
Liczący lekko ponad sto centymetrów wzrostu bard był szczupły, miał rozczochrane włosy i chadzał w krótkim płaszczu z kapturem, którego wierzch zdobiły dwa odstające rogi charakterystyczne błazeńskim czapkom, których końce gnom ozdobił niewielkimi drewnianymi figurkami nietoperzy — zabawkami z dzieciństwa.
Gnom miał ledwie pięćdziesiąt lat, jego twarz pozbawiona była zmarszczek, a poza ostoję swojej rodzinnej nory w lasach Ardeep wyruszył zaledwie dekadę temu, gdy osiągnął pełnoletniość.
W obecnej sytuacji może być istotnym zaznaczenie, że Anur mieszkał w “Ziejącym Portalu”, od kiedy drużyna przeniosła się do Waterdeep. Cena odpowiadała jego bardziej kieszeni, a szczęśliwie dostał też pokój w piwnicy: na tyle głęboko w ziemi, na ile gnomom odpowiada najbardziej. Biorąc więc pod uwagę, że mężczyźni po fachu rozpętywali burdę w jego domu, nie był zadowolony. Nie był też do końca trzeźwy, bo z resztą grupy siedział tu od dawna.
Jego reakcją było uniesienie dwóch palców do ust i gwizdnięcie. Gwizd ten nie był słyszalny dla siedzących z nim rówieśników, ponieważ był magiczny i dedykowany orczycy oraz jej nowym kompanom. Było to zaklęcie snu, skierowane na cały stół jako taki. FTH: Rzucam Sleep na środek stołu z orczycą, tak, aby przynajmniej mieć w zasięgu wszystkich bandytów. Jak trafię też orczycę, to trudno.
Ostatnio edytowane przez Fiath : 19-12-2018 o 17:20.
|
| |