Camden wytarł i schował miecz. Miał cichą nadzieję, że kolejni przeciwnicy (a nie miał wątpliwości, że tacy będą) będą mniej opancerzeni i nie tak zajadli.
Pomógł Kei i Rysiowi opatrzyć (niezbyt fachowo, ale zawsze) rany, po czym powiedział:
- Nie wiem, czy to co coś nadaje się na wykwintną kolację. Jeśli nie, to ruszajmy dalej.
"Dalej" okazało się być wilgotną, pełna grzybów jaskinią.
- Ktoś tu był na grzybobraniu. - Camden wskazał na koszyki. - Użyczcie jakiegoś kija to sprawdzę, czy tam mają grzyby, czy ktoś schował jakiegoś węża czy inne paskudztwo.
Miał zamiar z pewnej, w miarę bezpiecznej odległości, sprawdzić zawartość koszyków.