19-09-2018, 17:41 | #191 |
Reputacja: 1 | - Ha! Jak ja nie wymyślę to już nikt nie wymyśli. - Ryś dumnie wypiął pierś będąc już w jaskini i rozglądając się po... ciemności.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
23-09-2018, 23:53 | #192 |
Reputacja: 1 |
|
25-09-2018, 20:23 | #193 |
Reputacja: 1 | - Coo? To ty mi kazałeś pełzać w tej zasranej rurze? – Iskry tańczące na końcach palców czarodziejki zwiastowały jej powrót do lepszej formy oraz zbliżającą się katastrofę. Ryś, nie czekając na kolejny wybuch, wyczuł moment, w którym należy się ewakuować. Podążanie za biegiem wody nic jednak nie dało. Już po kilku metrach ściany korytarzyka zaczęły się zwężać, aż w końcu okazało się, że strumyczek wypływa ze szczeliny tak wąskiej, że nie dało się tam wsunąć nawet dłoni.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
25-09-2018, 21:01 | #194 |
Administrator Reputacja: 1 | Pięknymi odkrytych jaskiń i podziemnych korytarzy nazwać nie można było, ale przynajmniej nie trzeba było chodzić na czworakach ani też się czołgać. |
26-09-2018, 15:14 | #195 |
Reputacja: 1 | Widok paskudnego stwora nie mógł nie wywrzeć stosownego wrażenia - na szczęście Liward miał dość wojowniczego ducha, by strach i obrzydzenie przekuć w bojową odwagę. Jako, że szedł pierwszy, musiał wziąć na siebie pierwsze uderzenie stwora. Trzeba było improwizować. -Podniosę go mieczem, bijcie po brzuchu! Liward postanowił jak najmocniej wbić miecz w słabszy punkt chitynowego pancerza, po czym nadzianego tak owada podnieść, by pozostali członkowie drużyny mogli zrobić to, o czym mówił. Lepiej, gdyby to Kea siłowała się ze stonogą, ale Liward był bliżej - taktykę należało dostosować do uwarunkowań. |
26-09-2018, 21:29 | #196 |
Reputacja: 1 | Ryś postanowił wesprzeć Liwarda w wysiłkach i zza jego pleców nabić łeb stwora włócznią i odchylić go tak, aby nie był w stanie wbić paskudnie wyglądających szczęk w nacierającego wojownika.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
29-09-2018, 07:26 | #197 |
Reputacja: 1 |
|
02-10-2018, 10:31 | #198 |
Reputacja: 1 | Strzała Camdena przebiła się przez jedną z płyt pancerza potwora, a chwilę później magiczny, świetlisty grot wyczarowany przez Iskrę trafił prosto między jego szczęki. Przerośnięta stonoga nie zatrzymała się jednak nawet na chwilę. Jej odnóża chrzęściły na kamiennym podłożu, gdy wpadła między wojowników. Broń Liwarda ześlizgnęła się po chitynowym pancerzu. Monstrum odrzuciło Rysia na bok, łowca uderzył biodrem w głaz i poczuł przeszywający ból w zranionej wcześniej nodze. Stonoga skręciła gwałtownie swoje ciało, unosząc przód w kierunku Kei. Ta pisnęła wystraszona podnosząc w obronnym geście nóż. Było jednak za późno, szczęki zacisnęły się na jej lewym ramieniu. Ucisk zelżał dopiero po kolejnych uderzeniach zadanych przez jej towarzyszy. Potwór wił się przez chwilę na ziemi, aż spory kamień zrzucony przez Fungiego nie zmiażdżył mu głowy.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. Ostatnio edytowane przez Phil : 02-10-2018 o 13:56. |
02-10-2018, 12:41 | #199 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
02-10-2018, 18:28 | #200 |
Reputacja: 1 | Ryś jakoś pozbierał się po walce z przerośniętym robalem i ruszył dalej starając się nie myśleć o rannej nodze.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
| |