02-10-2018, 13:22
|
#4 |
| Dwóch uśpionych rzezimieszków runęło w dół. Pierwszy upadając uderzył o bar i rozlał kilka kufli. Drugi wywrócił do góry nogami jeden ze stołów. Leżała na nim kukła goblina; wyleciała w powietrze niczym z katapulty i wpadła w atramentową czerń ziejącego portalu. Lalka należała do Raviski, krasnoludzkiej brzuchomówczyni, znanej z zabawiania bywalców opowieściami goblina Garziba. Zapadła cisza pełna napięcia, kiedy cała karczma czekała na reakcję upokorzonej, ubrudzonej kremowym ciastem gawędziarki.
- Któremu to kurwa czarować się zachciało?! - huknął basowy kobiecy głos. - Ty! - wskazała na Anura, wiedziona bezbłędnym instynktem awanturnicy. - Mały kurduplu, zejdziesz do Podgóry i wrócisz z moim ukochanym Garzibem... - syknęła. Porwała miotłę od już zamierzającej sprzątać Bonnie, wzięła rozpęd przez rozsuwającą się klientelę i zamachnęła się potężnie. Trzonek ze świtem spadł na głowę Anura tak mocno, że gnom zobaczył wszystkie gwiazdy i zsunął się ze stołka bez zmysłów. Krasnoludka zamierzała wysłać go w tym stanie po swoją zgubę. Prosto do czeluści Podgóry.
W tym czasie półorczyca wykorzystała ogólne zamieszanie, by stanąć na równych nogach. Wściekły kopniak rozkojarzonego niespodziewanym zaklęciem elfa zatrzymał się na jej twardym brzuchu. Zamierzała odpowiedzieć uderzeniem pustego kufla o łysy łeb, ale "Złoty" okazał się za szybki. W gospodzie podniosła się pijacka wrzawa, rozgorzała bijatyka. Durnan schylił się pod ladę, kiedy lutnia Trzystrunnego rozstrzaskała się o barek, mijając głowę oberżysty o centymetr.
Co robicie?! Niedaleko leży ciężka kelnerska taca. Idzie nią nabić naprawdę dużego guza. A ze ściany spogląda głowa dzika. Nawet wypchany mógłby jeszcze kogoś wziąć na kły.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 02-10-2018 o 20:32.
Powód: stylistyka
|
| |