Lothar wzruszył ramionami i poszedł za Wolfgangiem. Konie i wyposażenie czarownicy i jej pomocnika i tak mieli oni.
- Już idziemy na pomost! - poinformował Ernsta gdy wyszedł z wieży.
Dopiero na barce dowiedział się o zmianie negocjatora.
- Skoro teraz negocjuje Ernst, a nie Etelka, to znaczy, że coś musiało się zmienić. Nie wyglądała na taką, co sama z siebie przekazałaby dowodzenie. Albo czaruje, albo chłopak przyjął naszą ofertę, tylko nie do końca nam wierzy - zauważył szeptem. A dużo głośniej krzyknął w kierunku balkonu:
- Jesteśmy tam gdzie chciałeś. Uwolnij semafornika i znikaj.