Otwin stał chwilę w bezruchu, jeszcze nie tak dawno rzucił by się bez opamiętania na bestie mając w poważaniu własne życie, lecz teraz tylko patrzył, stał i patrzył nie mając bladego pojęcia jak się zabrać za to coś.
Z chaty wybiegła zdezorientowana Kapłanka. Otwin nie zważając na dobre maniery pochwycił kobietę i podniósł do góry, aby i ona zobaczyła co się dzieje. Po chwili Kapłanka znów wylądowała na ziemi. - Jeśli Panienka nie ma pomysłu jak zabrać się za to coś to chyba trzeba będzie nam się schować, a przynajmniej Pani. Ja , ja spróbuje, podejdę gdzieś tam powinna być reszta.
Otwin w oczekiwaniu na odpowiedź zaczął poprawiać paski zbroi, sprawdzał zamocowanie mieczy, lecz robił to raczej machinalnie, gdyż cały czas przyglądał się bestii. - Toż to żywe kości i błony, żadnych mięśni, jak to w ogóle bić? Chociażbym i dwie zbroje nałożył to nic by to nie dało. Może zagonić to gdzie?
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |