03-10-2018, 10:39
|
#8 |
| Pięść ze straszliwą siłą uderzyła w szczękę elfa, który wyleciał w powietrze i spadł jak zmięty łachman. - Na bogów, niby spiczastoucha a też ma twarde pięści! Albo tamten ma takie nędzne, elfie kości... - Półorczyca poklepała Leshanę po ramieniu, jednak bicie serca później obydwie musiały się uchylić przed pięciolitrowym kegiem rzuconym przez tłustego rzezimieszka, który usiłował je odgonić od nieprzytomnego szefa. Beczka roztrzaskała się o zębatego obwiesia dobierającego się do sygnetu Shandri. Teraz obojga leżeli w mydliniasto-piwnej, śliskiej kałuży, stanowiącej nie lada przeszkodę dla pozostałych przy zmysłach hałaburd.
- Zabierajcie go i wynoście się stąd, łachudry! - wydarł się Durnan do rzezimieszków. Sam przeskoczył ladę i z dwoma kuflami w dłoniach złapał głowę oszalałej ze złości Raviski w okrutnie bolesne imadło, zanim ta zdążyła dobrać się do Anura i wrzucić go do Podgóry. Trzasnęło drewno pękających kufli. Krasnoludka upadła na bar i tak już została. - Jak oprzytomniejesz, to mi jeszcze za to podziękujesz - powiedział do siebie oberżysta.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 03-10-2018 o 11:06.
Powód: stylistyka
|
| |