Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2018, 11:57   #130
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Post wspólny: Rozmowa z Kirkrimem

Shee’ra spojrzała na swoich towarzyszy, potem na Kirkrima i kapłana, który mu towarzyszył. Jeszcze przez chwilę milczała, po czym dość niechętnie odpowiedziała:
- Problem w tym wodzu, że sami nie wiemy co to jest. Te kryształy…. wrosły w nasze dłonie po tym, jak dość...nierozważnie uruchomiliśmy menhir z druidycznego kręgu. - mówiąc to trochę zaczerwieniła się na twarzy - Do tej pory zauważyłam jedynie, że ów kryształ wzmacnia rzucane przeze mnie czary. Czy jakoś wzajemnie na siebie oddziaływują? Na to nie potrafię odpowiedzieć.
- Na pewno oddziaływują na siebie - wtrącił się Xhapion odrywając wzrok z run zdobiących ziemię. - Kiedy oddaliłem się od was czułem, jakby część mnie była wyciągana w waszym kierunku. Nie odważyłem się ryzykować dalszej samotnej wędrówki.

Zaskoczone tymi wieściami koboldy spojrzały na siebie z lekkim niedowierzaniem.
Uruchomiliście zaklęcia zamknięte w menhirze? Ten, niedaleko którego stoczyliście walkę z poplecznikami Qorra? – Kirkrim wykazał dość żywe zainteresowanie pomieszane z niedowierzaniem. Odwrócił się do Zikrika, lecz ten tylko wzruszył ramionami również nie wiedząc co o tym myśleć. Jakby tego było mało kolejne opisy wpływu kryształów zdawały się niczego nie wyjaśniać.
Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Wiem jednak, że te pokryte runami kamienie są niezwykle stare. Sam fakt, że zaklęte w nich moce przetrwały do naszych czasów jest niebywały, chociaż trudno powiedzieć, czy przecięcia żył, na których je wzniesiono z czasem ich nie wypaczyły. Niemniej dość prawdopodobnym jest, że to właśnie ten fakt utrzymuje je w mocy – rzekł Kirkrim po dłuższym zastanowieniu, po czym popatrzył w stronę stolika z kryształami, a potem na przybyszów.
Samo wzmacnianie czarów jest przydatne, ale ta więź.. niezwykłe i niepokojące – dodał po chwili, a Zikrik wystąpił o krok, gdy skończył się nad czym zastanawiać.
Na menhiru kamieniu coś, runy, znaki, albo słowa wyryto, albo zapisano? – słowa kapłana były dziwne, lecz zrozumiałe i wyraźne. Niemniej składnia nie była jego najlepszą stroną. Najpewniej nie miał licznych okazji do rozmawiania we wspólnym.

Słowa koboldów zaniepokoiły Shee’rę i pobudziły lęk, jaki czaił się w jej duszy od momentu, w którym obudziła się z koszmaru i ujrzała wtopiony w jej dłoń czerwony kryształ.
- Cóż.. najpierw chyba pojawiły się na nim dwa napisy. Po lewej stronie “Potęga przekleństwem”.... a po prawej “Arogancja skazą na duszy”. - przypominała sobie Shee’ra - A kiedy przyłożyliśmy dłonie do trzech gorejących punktów pojawił się trzeci napis, który brzmiał “Moc w jedności”. Potem… wszyscy straciliśmy przytomność na jakiś czas. Czy coś wam to mówi?
Druidka rozmawiała z koboldami jednocześnie przyglądając się runom i układom kręgu oraz starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Była pewna, że ktoś go używał nie tak dawno i że służył on przyzywaniu jakichś potężnych i niebezpiecznych istot. Tylko w jakim celu???
- Jakim celom niegdyś służył ten menhir, tego nie wiemy - dodał Ivor - ale niezbyt przyjemne wizje nas wtedy naszły. Nie tylko zresztą naszą trójkę.

To mi wygląda na rytuał… Te formuły… – Kirkrim myślał na głos.
Ciemne słowa – odezwał się kapłan. – Niepewne.
Wódz spojrzał na niego z zainteresowaniem, po czym na chwilę pogrążył się w zamyśleniu. W tym samym czasie . Zikrik zaczął przerzucać papiery, zapewne poszukując czegoś.
Zikrik ma rację. Słowa te są bardzo tajemnicze, a sam fakt, że na koniec rytuału doświadczyliście wizji zdaje się tylko to potwierdzać. Traktowałbym je z ostrożnością – Kirkrim wreszcie przemówił ponownie.
I raczej nie dosłownie – dodał po chwili. – Wróżby, czy przepowiednie mają znaną tendencję do ukazywania prawdy w wywrotowy sposób. W tym przypadku może być podobnie. Hrrr…
Chwycił się za brodę, by znów coś przemyśleć, a kapłan wzniósł triumfalne pomruki, czy może raczej pocharkiwania i zbliżył się do Shee’ry. W dłoniach miał inkaust oraz czystą kartę pergaminu.
Słowa i znaki tutaj zapiszesz? Z innymi znakami i słowami je porównać chcę – zapytał druidki jak potrafił, po czym rozłożył wszystko na wolnym kawałku, za niskiego dla niej, blatu. Wyczekująco przypatrywał się jej..
– Jakiego rodzaju to były wizje? Wróżebne? Coś z waszej przeszłości? Odnoszące się do istoty was samych? – odezwał się nagle Kirkrim nadal trzymając się za brodę, lecz oczyma zerkając na przybyszów.

- Nie wiem, jak inni - powiedział Ivor - ale w moim przypadku była to śmierć podczas jakiegoś obrzędu. W wyniku zdrady, zapewne. Ktoś inny widział zniszczenie swej osady. Żadna wizja nie skończyła się dobrze. Traktowałbym to jako poważne ostrzeżenie, tylko, niestety, nie wiem czym.
- Przed nami? Naszymi pragnieniami? Obawami? Skrywanymi tajemnicami? Odpowiedzi może być wiele, żadna nie jest w pełni satysfakcjonująca. Nie lubię jak napotykam coś czego nie rozumiem - stuknął lagą o posadzkę w jedną z run
Shee’ra przykucnęła i przez chwilę skupiła swoją uwagę na zapisywaniu run. Kiedy zapis był gotowy wstała i odrzekła:
- W mojej wizji spłonęłam w ogniu jakiejś nieznanej mi istoty, wyglądającej jak żywy płomień. Nie mam pojęcia co to może oznaczać…

Śmierć, zniszczenie, zdrada… – Kirkrim powtórzył w zastanowieniu. – Jeżeli rzeczywiście to były wizje wróżebne to traktowałbym je z należytą uwagę i ostrożnością. Również jako ostrzeżenie, bądź przestrogę. Jeżeli jednak nie pokazywały one przyszłości… to co? Sheer’o, czy tak? Czy przed tą wizją szczególnie obawiałaś się ognia?

Czarownik rzucił Xhapionowi nieprzychylne spojrzenie, gdy ten począł bez pozwolenia grzebać przy kręgu.
Albo ty zdrady? – zwrócił się do Ivora.
W tym samym czasie kapłan podziękował druidce skinieniem głowy i z ekscytacją przyjrzał się zapisanym runom. Okręcił kartę parę razy, po czym ruszył do miejsca, z którego przyszedł.
Sprawdzę i wrócę – rzucił do nich zatrzymując się w pół drogi, by po chwili zniknąć za załomem.
- Nie... nie przypominam sobie żadnych zdarzeń związanych z tym żywiołem. Nie mam też specjalnego odniesienia do niego - zastanowiła się druidka spoglądając za znikającym kapłanem.
- Zdrada? - Ivor pokręcił głową. - Nic takiego nawet nie przychodzi mi na myśl.
Hrrr… – Kirkrim podrapał się po brodzie pazurem. – Bardzo dziwne zatem. Pozwolicie mi zbadać te kryształy?
Xhapion spojrzał niepewnie na kobolda, a potem na swoich towarzyszy.
- A co chcesz uczynić?

Kobold popatrzył na nich w skupieniu, po czym rzekł:
Z pomocą katalizatora zamierzam wzmocnić zaklęcie wykrywające magię. Powinien wówczas zwizualizować się przed nami Splot, z którego utkano magię zamkniętą w kryształach. Powinno nam to dość dokładnie objawić z jakiego rodzaju czarami mamy do czynienia. Powinniśmy być w stanie rozróżnić z jakimi dziedzinami obcujemy, o jakiej potędze oraz o sposobie w jaki zostały razem splecione. Od tego chciałem zacząć.
- Mam tylko nadzieję, że kryształy nie zechcą bronić swych tajemnic - powiedział Ivor. - Ale uważam, że można, a nawet warto by spróbować.
Trochę niechętnie Shee’ra skinęła przyzwalająco głową.
- Zgoda, ale ostrożnie. Nie chciałabym się usmażyć jak w mojej wizji. - dodała druidka.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline