Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2018, 12:27   #131
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Torin nieufnie podążał z koboldami cały czas z dłonią na toporze. Topór ten łączył go z wiarą i tradycją krasnoludzką dodając pewności i siły kapłanowi. Był oburzony traktowaniem czarodzieja i ich wysłanników wioski.
W końcu dotarli do siedziby plemienia. Poprowadzono ich do wodza. Spotkanie niemal upewniło Torina, iż napaści były dziełem niewielkiej grupki odszczepieńców od plemienia walczących z wodzem. Nie wyzbył się jednak wszystkich obaw i cały czas był czujny.

Odprowadzony na kwaterę postanowił dalej zbijać z pantałyku przewodnika.
Thorin uśmiechnął się promiennie.
- Niewiele, potrzeba mi tylko dostępu do kuźni. Jeśli jednak takiej nie posiadacie to wystarczy mi i to ognisko. Sądząc zaś po jakości broni bandytów, którzy nas napadli, kuźni nie posiadacie, a przynajmniej zbrojmistrza potrafiącego wykonywać lepszy oręż.
Kobold spojrzał na niego zaskoczony.
– Kuźnia? A na co wam kuźnia? I to jeszcze teraz, nie lepiej się wyspać?
- Praca w kuźni zawsze poprawia humor, godzinka kuciem młotem przed snem dobrze robi na kondycję. Godzina z rana i mogę się mierzyć z całym światem.
- odparł ze swadą.
Xoro dalej patrzył się na krasnoluda dziwnie. Wreszcie pokręcił głową.
– Tak, czy inaczej nie dzisiaj. Nasi współplemieńcy i tak mają pazury pełne roboty przy przygotowaniach jutrzejszej wyprawy. Wy również macie być gotowi o świcie – rzekł, po czym udał się do wyjścia, odsłonił zasłonę i już miał wyjść, lecz zatrzymał się i przez chwilę wpatrywał się w jakiś punkt na zewnątrz. W końcu westchnął i obrócił pysk w kierunku krasnoluda.
– Przyjdę po ciebie nim będziecie wyruszać. Zobaczysz naszą kuźnię, skoro tak ci na tym zależy. Oby Kirkrim się wobec was nie mylił – ostatnie słowa kobolda oraz chłodny ton w jakim je wypowiedział zdradzały jawne uprzedzenia. Czym, by to nie miało skutkować Torin został sam.

Torin wzruszył ramionami z plecak wyjął potrzebne narzędzia. Wiedział, iż może spokojnie poświęcić godzinę na pracę miał całą noc na sen.
Wiedział już jaką kolejna broń będzie poświęcona Moradinowi. Postanowił wykonać korbacza o pięciu bijakach w kształcie kowadła i młota symbolu Moradina. Pięciu bo ta liczba była ulubiona przez Moradina. Po chwili ku już rozgrzane metal, skręcał i ponownie kuł. Wiedział, iż będzie musiał powtarzać tą operację wielokrotnie, nim jakość będzie mistrzowska, jedyna godna by poświecić ją Moradinowi. Tak zapełniał czas w oczekiwaniu na towarzyszy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline