| Kiedy Alia się tak gramoliła przez tłum i gramoliła, nagle nastała niespodziewana ciemność, choć nie straciła zmysłów. Nikt nie wydał też okrzyków zdziwienia, świadczących o zgaśnięciu świec w całej sali. Poczuła pot, zrobiło jej się trochę... duszno? Ktoś po prostu zarzucił płaszcz na głowę czarodziejki! Instynktownie próbowała się oswobodzić, kiedy została popchnięta solidnym kopniakiem w tyłek. Ślizgała się niezręcznie po mokrych deskach, próbując złapać równowagę. Długa suknia nie pomagała. Chwyciła się nawet jakiegoś krzesła, które niestety wywróciła, sama upadając i uderzając ciężko głową o cembrzynę. Krzyknęła z bólu i wściekłości, ściągając płaszcz z krwawiącej głowy. - Piąty na podłodze! - liczył dumnie niziołek.
Klęczący nad Hassanem brzuchacz próbował złapać kopiącego Rad’ghanuza za nogę i wywrócić, a następnie powtórzyć swoją sztuczkę z pięściami, ale jego zmęczone biciem Zakharyjczyka ramiona nie powstrzymały impetu kopnięcia githyanki. - Jest silny, ale rusza się zdecydowanie za wolno i nie jest zbyt świadomy otoczenia! - ktoś z tłumu chłodno, ale głośno analizował Rad’ghanuza, nachylając się do ucha rozmówcy. Brzuchacz padł ciężko na podłogę. - Złożymy ofertę komuś innemu! - Krztusił się, gdy obuta stopa Rad’ghanuza gwałtownie zetknęła się z jego szczęką. Nieszczęśnik ryknął boleśnie, ukazując połamane zęby. Krew pociekła mu z rozbitych warg. Mściwy Hassan otarł piwo z twarzy. Tym razem niepowstrzymany, zamierzał dokończyć dzieła, wrzucając nieszczęśnika do Podgóry, kiedy ten, plując krwią i kwicząc jak zarzynana świnia błagał: - Rzucisz mnie tam na pożarcie!? Za zwykłą bijatykę jakich tu pełno!? Daruj mi życie draniu! Mam żonę i dzieci! - Zakharyjczyk zawahał się, lecz ani na chwilę nie poluzował żelaznego uścisku.
Leshana zajęła się pływającą w mydlinach i piwie Shandri, jednak już po chwili musiała skupić się na unikaniu ataków obłąkanego awanturnika, który próbował bladą elfkę przegonić ciężkim świecznikiem niczym ducha. W tym czasie Shandri zajęła się swoim przedstawieniem. Przynajmniej do czasu, gdy jej śpiewu nie przerwały dwie rzeczy: wypchany łeb hakowej poczwary, nasadzony szlachciance rozwartym dziobem na głowę; oraz beczka piwa, o którą prawie tę głowę jej rozbito, tłukąc niemiłosiernie. Niebieska krew słabo znosiła karczemne awantury...
Niespodziewanie zakotłowało się. Bywalcy, których burda nie wygoniła jeszcze z karczmy, poczęli umykać pospiesznie pod ściany. Uciekający przewrócili kilka świec i sala pogrążyła się w połowicznych ciemnościach. W powietrzu wibrował, świdrując uszy, cienki, histeryczny krzyk kobiety. Bicie serca później zlokalizowaliście źródło paniki. Jakaś siła zerwała wielokrążek z liną i wciągnęła go do studni. Potężny pazur wyłonił się z ciemności Podgóry i zawisł na cembrowinie portalu, tuż nad głową obolałej Alii. Na drugiej szponiastej, zielono-czarnej dłoni czerwony żądlak siedział niczym jakiś plugawy owoc. Na wasz widok zatrzepotał tylko strachliwie skrzydłami i nażarty krwią potwornego nosiciela odfrunął, znikając w mroku studni. W końcu z atramentowej czerni wychyliła się zwierzęca głowa o czarnej czuprynie, marchewkowatym nosie i przekrwionych ślepiach. Garstka wystraszonych bywalców skuliła się pod stołami, ale najbardziej zajadłym hałaburdom nawet to zdawało się nie przeszkadzać w szalonej bijatyce.
- Troll! - krzyknął stary Durnan, zachowawszy jako jedyny zimną krew i przytomny rozum. Odpowiedział mu ogłuszający ryk potwora przeskakującego cembrowinę. Nie zauważywszy skulonej Alii, wyprostował się, groźnie napinając muskuły, a był wysoki na dobre dziewięć stóp. Nie dość tego, powietrze powoli wypełniało się nasilającym bzyczeniem. Latający krwiopijcy przywędrowali za monstrum w poszukiwaniu świeżej krwi. Jeden, drugi, trzeci... Dziewiąty! - Bierzcie żądlaki, troll jest mój! - rozkazał wam Durnan. Stary awanturnik wyciągnął przed siebie dłonie, w których zmaterializował się miecz, miecz “z Ponurej Krypty”, jak go nazywał. Yagra stanęła ramię w ramię z wami, przygotowując wysłużony buzdygan.
- Wystarczy dziewięć wprawnych ciosów! - krzyknęła żądna walki półorczyca.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-10-2018 o 20:11.
|