Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2018, 22:17   #23
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Miyazaki zdyszany i zmęczony usiadł z ulgą na jakimś przewróconym pniaku i sięgnął po manierkę przy pasie napić się wody. Warunki ewidentnie nie były mu sprzyjające, wychował się w mieście… no dobra, pod miastem, ale jednak w warunkach cywilizowanych, nie w głuszy. Nie był przyzwyczajony do takiej gęstwiny i wilgoci, a przydzielony uniform w który przebrał się na statku wcale mu nie pomagał, długie spodnie, kurtka i ciężkie buty może i dawały ochronę przed insektami, ale w tym samym czasie ograniczały przepływ powietrza. Dlatego właśnie postój przyjął z ulgą.
Pierwszy alarm zerwał go na nogi, popatrzył się zdezorientowany w stronę skąd krzyk doszedł po czym przeniósł wzrok na Majora, w końcu to on tu dowodził, szczególnie w takich sprawach. Na szczęście okazało się że to tylko fałszywy alarm, za to bardzo interesujący. Znalezienie gatunku rośliny który nie powinien tu występować, co znaczyło że to jakiś nowy podgatunek, aż go swędziało by podejść, obejrzeć go i pomóc kobietom przy nim, niestety nie mógł, Collins powiedział żeby zostawić to im, że jeszcze będzie mógł rzucić okiem na niego w bazie, w lepszych warunkach. Lekko zawiedziony ale przede wszystkim podekscytowany Ryo usiadł spowrotem, nie minęła godzina a już nowe odkrycie, zapowiadało się ciekawie.
Nie zdążył porządnie się poprawić jak jednego z najemników coś wciągnęło w krzaki. Wciągnęło rosłego mężczyznę od tak! Ponownie zerwał się na równe nogi patrząc się (trochę głupkowato) tam gdzie powinien być stać niejaki Peter. Część grupy ruszyła na pomoc za nim, w tym Kiku, Kim i Frost. I kolejny krzyk, tym razem (chyba) z grupy ratunkowej, i nawet w pierwszym odruchu chciał ruszyć na pomoc, ale logika wygrała. Biorąc pod uwagę skład ich ekipy, jego umiejętności oraz warunki, na nic by się tam nie przydał raczej, a nawet mógłby tylko przeszkadzać, czy wręcz sam zacząć potrzebować pomocy. Dlatego został na miejscu, od ratowania są najemnicy i Kim-san, ona przynajmniej znała się na medycynie.
Chodził zamyślony z lewa na prawo, z prawo na lewo, drapiąc się kciukiem prawej dłoni po brodzie. “[i]Co mogło wciągnąć rosłego mężczyznę w krzaki z taką łatwością? Musiało być duże, to po pierwsze, wiele zwierząt jest większych czy silniejszych od ludzi, ale żadne znane nie działało w taki sposób. Żaby tak, miały lepki język który wystrzeliwały w swoją zdobycz po czym zwijały go spowrotem do jamy ustnej, ale są za małe, musiałaby być wielkości lwa, co najmniej. Roślina? Jeśli dobrze kojarzę była tam jakaś zielona… macka. Są rośliny mięsożerne, ale też nie takich rozmiarów. Niee, to na pewno musi być nowy gatunek fauny. Oby pomyśleli i to złapali.” Tego typu rozważaniu chodziły mu po głowię.
- Majorze co się tam dzieje? Długo jeszcze? - podchodząc do niego odezwał się w końcu nie wytrzymując - Niech nie zabijają tego czegoś, niech to złapią. To nowy gatunek, trzeba go zbadać. - spojrzał się na Collinsa, podekscytowany, ale i przejęty i przestraszony wylewał potok słów.
 
Raist2 jest offline