-Jakiej to pogoni spodziewasz sie szlachetny palladynie?- Zapytal ze spokojem Draco.- Owszem, zgadzam sie, opatrzmy towarzyszy, lecz, jak mniemam, cel naszej wedrowki jest tuz tuz i jakakolwiek pogon i tak nas znajdzie czy tu czy w domku przewoznika. Poza tym nie zapominajmy, iz tam gdzies czeka pomocy niewiasta otruta. Dajmy sobie moment na zalatanie dziur, lecz sadze, iz powinnismy nie zwlekac z dalsza wyprawa.
Po tych slowach obrucil sie w strone elfa i spojrzal na wynik modlitwy Ercekiona.
- Ladnie nawet. Blizna zostanie, lecz coz tam, wszyscy je mamy...
De facto w druzynie waszej znalezliscie tylko Ercekiona lekko potluczonego i z zadrasnieciem na ramieniu. Po krotkim wysilku udalo wam sie powstrzymac jakze ogromny krwotok i mogliscie ruszac dalej. Draco tym samym obrocil sie na piecie i ruszyl przed siebie, zmierzajac do zakretu sciezki. Dokladnie tam gdzie duzo wczesniej udala sie Sariel. |