Elmer siedział przy stole i nie wiele się odzywając, zajadał kaszę ze skwarkami. Co jakiś czas przegryzał ciepłe danie surową cebulą, wszak mamusia mówiła że zęby są od niej zdrowe, co zresztą udowadniał wszem i wobec szczerząc się głupkowato. Nareszcie normalne żarcie, a nie jakieś dziwne strigańskie wynalazki. - Te Reinmar, sam chyba tego gąsiorka nie wypijesz, co? - czarodziej spytał nowego towarzysza - Dołączę się z chęcią, a nawet go postawię jeśli uraczysz nas ciekawą opowieścią. Żołdak taki jak ty zapewne przeżył wiele przygód.
O swoich dokonaniach Elmer wolał nie wspominać, wszak nie ma co wspominać że jest się poszukiwanym za herezję. |