Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2018, 12:37   #82
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Śpiewający Chochlik

Shargoz przyglądał się z obojętną ciekawością zgromadzonej w karczmie gawiedzi. Rzeczywiście były tu tłumy, ale było to bardziej stado spędzone do wodopoju, niźli miłośnicy tego przybytku. Druidowi to nie przeszkadzało, że stał się częścią stada.
Tymczasem jego towarzysze...
- Wino poproszę. - Ramas uśmiechnął się do przechodzącej kelnerki.
- No ja też.- dodał Khalim, rozglądając się ciekawie dookoła. -Wypijmy na pohybel tyranom.
- Piwo wystarczy…- stwierdził na końcu Shargoz.

Jak trzej towarzysze zamówili, tak i po dwóch minutkach owe trunki zostały przyniesione na stół… nadal jednak byli pozostawieni sami sobie, przez otaczającą ich ciżbę. No chociaż, może nie tak do końca.
- Hej! Hej Grasso! Hej Ty capie... - Jakaś mocno już ubzdyngolona Półelfka, ledwo trzymająca się na nogach mimo wczesnej pory, najwyraźniej pomyliła z kimś innym Khalima, coś tam cicho mrucząc pod nosem i grożąc mężczyźnie palcem. Druid skulił się i skupił na piciu, pozostawiając czarodziejowi samodzielne rozwiązanie tej sytuacji. A sam starał się nie przyciągać jej uwagi.
- Nie jestem Grasso, ślicznotko, ale może jestem bardziej wart twojej uwagi niż on - Odparł zaklinacz z zawadiackim uśmiechem.
- Ty mi tu...hick(!) nie ściemniaj Grasso… gdzie moje 2 złocisze? Już wydałeś? Hick! A Ty się tak nie… chowaj Xannan...hick(!) - Półelfka ledwie trzymająca się na nogach pogroziła palcem Shargozowi - Wychlaliście razem??
-- Nie mam twoich dwóch złociszy, ale mogę ci piwo postawić.- Khalim nie dawał się wyprowadzić z równowagi.
-
- No! - Powiedziała zadowolona kobietka i kiwnęła głową... po czym ją zarzuciło od wypitych chyba już procentów. Jak długa wpadła na siedzącego Zaklinacza, ten próbował jakoś ją przytrzymać, co wcale łatwe nie było, Półelfka nieco więc po nim “spłynęła” będąc do połowy w jego objęciach...leżała jednak na boku, przez co jej twarz znalazła się na kroczu siedzącego Druida. Zalana panienka zaczęła coś mamrotać pod nosem, nie ruszając się jednak z miejsca.
- Raczej trzeba fundnąć jej jakiś siennik, by się wyspała.- skomentował druid nie ruszając się jednak z miejsca i starając się ignorować twarz elfki, akurat w tym miejscu. Po czym zwrócił się do drugiego kompana.
- Bądź tak miły Ramasie i zapytaj przy kontuarze, gdzie tu można umieścić zalaną w trupa półelfkę. Albo czy jakiegoś Grasso widział? Lub Xannana? Dość mamy problemów z naszą pracodawczynią. Nie potrzebujemy kolejnych kłopotliwych dziewcząt.
-Czyli nie chcesz zaopiekować się tą uroczą dziewczyna? W sumie, w tym stanie się na wiele nie przyda. - Rozbawiony Khalim mrugnął do druida, po czym położył mu dziewczynę na kolanach.
-Heeej… co ty… sobie... - Shargoz jakoś nie przyjął tego dowcipu z wyrozumiałością, lecz irytacją. Niemniej niewiele mógł zrobić, gdy na niego zwalono, dosłownie i w przenośni, pijaną kobietę.
Ramas, jako że nie został uszczęśliwiony posiadaniem żadnego kawałka półelfki, podniósł się z miejsca, chcąc spełnić prośbę Shargoza… a zapytana po chwili jedna z kelnerek, stojąca do pomocy karczmarzowi za ladą, zmarszczyła brewki.
- A czy ona ma tu izbę? Bo jeśli nie ma, to będzie trudno, mamy komplet, wszystkie izby już zajęte. Nie wiem gdzie można by ją położyć...może w składziku pod schodami? Da się jej jakiś koc... tylko żeby tam nie nabrudziła! - Spojrzała niby surowym wzrokiem na Ramasa, ale i się lekko uśmiechnęła.


- Już podaję! - Krzyknęła do kogoś zamawiającego kolejne trunki. Ruch był spory, mieli więc i dużo roboty…
- Nie wiemy, czy ma tu izbę, ale składzik... to by było miłe. - Mag odparł z uśmiechem.

-Znasz tę półelfkę? Jest stąd? - dopytał się Khalim barmanki zamawiając wino.
- Którą? - Zdziwiła się kobieta rozglądając za Khalimem. Nie wiedząc o co chodzi, wzruszyła ramionami. - Też za dużo wypiłeś? - Roześmiała się wesoło. Towarzyszom nie pozostało chyba nic innego jak zapakować pijaną Półelfkę do składziku?
- Dziękuję, w imieniu pewnej półelfki, za dobrą radę. - Ramas, gdy półelfka trafiła do składziku, podszedł do pomocnicy karczmarza. - Ni to krewni, ni to znajoma, ale jak się mogę zrewanżować? - Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Zamów coś jeszcze? - Kelnerka zrobiła rozbrajającą minę. - Czy masz co innego na myśli? - Dodała po chwili i przymrużyła oczy.
- Wino dla ciebie? Gdy już skończysz pracę? - zasugerował Ramas.

Na twarzyczce kobiety pojawiło się zaskoczenie. Uśmiechnęła się słodko do Ramasa, po czym zagarnęła pukielek włosów za ucho.
- No wiesz... mam za godzinę przerwę, a za trzy kończę zmianę… może więc do wina dodamy obiad? Jeśli masz czas i ochotę…
- Dodamy zatem i obiad
- odparł Ramas. - Mam nadzieję, że potem pokażesz mi kilka uroków miasta. - Na ułamek sekundy przeniósł wzrok z twarzy dziewczyny na jej biust, po czym ponownie spojrzał w jej niebieskie oczy. - Ale to pozostawiam w twoich rękach - zapewnił.
- Będę czekała - Dziewczyna mrugnęła do niego, po czym wróciła już z każdej strony ponaglana do pracy...
Zaś Ramas odpowiedział uśmiechem, a potem wrócił do swych kompanów.

- Dobrze przyjacielu, możemy teraz cię uwolnić od tego słodkiego ciężaru, pozwolili nam ją zanieść do składziku. - Khalim doszedł do Shargoza i poklepał go po przyjacielsku w ramię. Możemy teraz w pełni nacieszyć się urokami tego miejsca. Może ludzie tutaj słyszeli jakieś bardziej interesujące plotki niż w tamtej dziurze z której przyszliśmy…
- zasugerował.
- To idźcie gadać - druid nie miał ochoty zaczepiać nieznajomych i udawać, że ich trywialne życia, problemy i pasje uważa za intrygujące. Zamiast tego… wyrysował sztyletem na blacie stolika ten sam znak, który to rysował ostatnio w obozie. I czasem przy innych okazjach.

Khalim przy winku zaczął opowiadać o swoich starciach z Zakapturzonymi Czarodziejami z Amn.
- Tyranów trzeba tępić przy każdej okazji, to największa zaraza Krain - stwierdził prowokacyjnie.
- Widzę, że chcesz wywołać burzliwą dyskusję. - Ramas na moment przerwał obserwowanie gości "Chochlika". Spojrzał na Khalima, a potem ponownie na salę, ciekaw, jakie skutki będzie miała niezbyt mądra wypowiedź Khalima. - Mało ci było awantury w "Krowie"?
-Trzeba czymś zabić czas, prawda?
- wyszeptał zaklinacz do kompana -poza tym ja się z nikim nie awanturowałem ani nie awanturuje.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-10-2018 o 21:00.
Kerm jest offline