Chociaż jego ojciec nie przepadał za piłką nożną, to jednak Hiroshi zapraszając całą drużynę do siebie powodował większy ruch, reklamę i ostatecznie zarobek, więc jakoś przełknął ich obecność, a także zaserwowanie trochę darmowego żarcia kolegom syna. Zapewne będzie mu to wypominał przez następny miesiąc przy każdym drobnym nieposłuszeństwie, ale młody Sasaki już nauczył się z tym sobie radzić.
Musiał jednak szczerze przyznać, że jego skromne miejsce okazało się... aż za skromne i niezbyt atrakcyjne dla kolegów. Poza próbowaniem kolejnych rodzajów sushi, nie było tu wiele roboty, a na pewno bardzo daleko było mu do zapewnienia rozrywek porównywalnych z imprezą u Hajime. Z lekkim smutkiem, ale i zrozumieniem obserwował, jak kolejni koledzy wychodzą z lokalu. Sam jednak nie był w szczególnym nastroju do imprezowania, bo zagrał słaby mecz. A i wszystkie ostatnie wydarzenia wprowadziły taki mętlik w niezbyt lotnej głowie, że miał problemy z chociaż próbą bycia duszą towarzystwa jako gospodarz. |