Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2018, 00:57   #118
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 34

Czas: 1940.III.10; nd; godz. 20:30
Miejsce: południowa Norwegia; Rjukan; miasto, główna ulica
Warunki: noc, świecą uliczne latarnie, chłodna pogoda



ag Wainwright (Lloyd)



Agent Spectry spędził w budce a potem spacerując po ulicy kilka dłuższych chwil. Zmierzch zdążył przejść w pełnoprawną noc mimo, że dopiero było trochę po 8 PM. Nocna pora jednak poza chłodem na dłoniach i twarzy miała też i swoje plusy. Na przykład na jasno oświetlonej głównej ulicy trudno było się ukryć ale też i wnętrza już rozświetlonych ale nie zaciemnionych lokali z ulicy były widoczne całkiem przyzwoicie. Przynajmniej ta część od dużych okien wystawowych. Z wnętrza zapewne ulica była nieco mniej widoczna chociaż nie było co liczyć na oślepienie obserwatora skoro na zewnątrz teren oświetlały latarnie.

John widział jak ów podejrzany osobnik beztrosko minął zajmowaną budkę i wszedł do lokalu po przeciwnej stronie i tam zajął stolik przy oknie. Zaczął przeglądać menu, coś zamówił u kelnera, ten po jakimś czasie coś mu przyniósł. Jednym słowem wyglądał i zachowywał się na pierwszy rzut oka jak ktoś, kto w ten weekendowy wieczór przyszedł spędzić miły wieczór w kawiarni, może czeka na jeszcze kogoś.

Przypadkiem jednak ó całkiem zwyczajny gość miał pewnie przyzwoity widok na ulicę. A więc i na budkę telefoniczną i na lokal w jakim zniknęła Gabrielle z tajemniczym jegomościem którego spotkała przy poczcie. Chociaż oczywiście nie wydawał się bardziej zainteresowany sprawami za szybą niż wnętrzem lokalu więc nadal było trudno oszacować jego intencje. Przez chwilę go nie było gdy zniknął wewnątrz restauracji ale wrócił na miejsce szybkim krokiem.

John przyjrzał mu się na tyle dokładnie by stwierdzić, że jest to mężczyzna w sile wieku, ubrani w marynarkę i zimowy płaszcz który zdjął wewnątrz lokalu. Niezbyt wyróżniał się wśród innych, podobnie ubranych mężczyzn czy wewnątrz czy na zewnątrz restauracji.

W końcu jednak spojrzał na zegarek, ubrał płaszcz i wyszedł z powrotem na ulicę. Stanął na chodniku tak by mieć przyzwoity widok na kawiarnię w której zniknęli Gabrielle i tajemniczy dżentelmen spod poczty. Długo ani on, ani John nie czekali. Przed kawiarnię zajechał samochód a kierowca nie gasił silnika. Dwaj mężczyźni wysiedli z pojazdu pozostawiając wewnątrz kierowcę i bez wahania weszli do tej samej kawiarni co zniknęła wcześniej para spod poczty. Wewnątrz restauracji John zauważył jak ci nowi, bez zdejmowania płaszczy, podeszli prosto do stolika Gabrielle i jej gościa. Zatrzymali się i pewnie coś powiedzieli ale stali tyłem do okna więc w sporej części zasłaniali sobą widok stolika. Ten mężczyzna z restauracji zaś obserwował i samochód, i ulicę, i szybę w restauracji oraz chodzących wokół przechodniów.




Czas: 1940.III.10; nd; godz. 20:30
Miejsce: południowa Norwegia; Rjukan; restauracja ta główna, główna ulica
Warunki: noc, świecą uliczne latarnie, chłodna pogoda



ag.ter Baumont (Hepburn)



W restauracji do której Francuz zaprosił Francuzkę udającą Kanadyjkę czas przy kieliszkach wina płynął całkiem przyjemnie. Wnętrze ogrzanej sali, w połączeniu z rozgrzewającą mocą wina, sprawiały, że łatwo było zapomnieć o świecie zewnętrznym. Gabrielle odkryła, że chociaż monsieur Lapointe wydawał się być nią coraz bardziej zaintrygowany czy nawet jawnie zainteresowany to jednak tematów zawodowych skrzętnie unikał. Zgodził się, że obecna sytuacja polityczna jest dość niepewna i chwiejna ale nie wyraził żadnego zobowiązania w sprawie jakkolwiek związanej z posiadanym obecnie największym na świecie zapasem ciężkiej wody jaki wciąż przebywał w fabryce Norsk Hydro.

Doświadczenie bywalczyni scen i kabaretów mówiło jej, że z monsieur Lapointe przynajmniej są zgodni do tego by sfinalizować ten wieczór wspólnie i to może już niekoniecznie w miejscu publicznym. Mężczyzna coraz bardziej wydawał się nią zainteresowany jako kobietą więc mogła pogratulować sobie obranej taktyki. Zanim jednak doszło do zaproszenia na wspólną kolację połączoną może ze wspólnym śniadaniem zaszły pewne okoliczności.

- Monsieur Lapointe, pójdzie pan z nami. - powiedział jeden z dwóch mężczyzn jacy podszedł do ich stolika. Obydwaj mieli ponure twarze jakby spodziewali się kłopotów. I może dlatego jeden z nich odchylił nieco płaszcz aby pokazać mały, kieszonkowy pistolet dyskretnie wycelowany we Francuza.





Drugi z mężczyzn stał obok niego częściowo zasłaniając ten demonstrator negocjacyjny od reszty sali więc pewnie tylko siedząca przy stoliku dwójka widziała broń. Ten drugi jednak wymownym gestem trzymał prawicę w kieszeni płaszcza jakby trzymał tam coś ciężkiego. Na przykład też pistolet. Ten który się odezwał mówił po francusku, ale z dość wyraźnym, zagranicznym akcentem.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline