Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2018, 07:30   #20
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Leshana dobyła łuku. Trafiona pustym kuflem upadła na deski karczmy, jednak szybko się podniosła i wymierzyła celną strzałę w jednego z żądlaków. Stwór przepadł w ciemnościach Podgóry.
Jeden z żądlaków spadł z powietrza na Alię, usiadł na niej i zaczął wysysać krew prosto z jej piersi.
Rad’ghanuzowi przydałaby się tarcza, której nie zdążył przyszykować. Żądlak boleśnie dossał się do jego lewego ramienia właśnie tam, gdzie powinna się znajdować brakująca osłona.
Trzeci przeleciał nad głowami hałaburd w stronę Hassana. Wyminął wirujące ostrze glewii, ale sam też się nie zbliżył dostatecznie by posmakować zakharyjskich specjałów. Pofurkotał tylko pseudogroźnie miniaturowymi skrzydełkami.
Kierowany prymitywnym instynktem krwiopijca nie przestraszył się celności Leshany. Pozygzakował w powietrzu i spadł prosto na bark elfki, wpijając się w jej alabastrową szyję. Wojowniczka skrzywiła się z bólu i donośnie jęknęła.
Żądlak wleciał za ladę i zaczął pełzać po nieprzytomnej Shandri.
Ryjek żądlaka nie zdołał przebić się przez utwardzaną skórę Yagry.
Skulony pod ladą Anur nagle usłyszał niedaleko siebie bzyczenie, na dźwięk którego przełknął głośno ślinę. Jeden z żądlaków zwęszył jego krew!
Anur wyskoczył spod lady w niewłaściwym momencie. Dwóch na barze okładało się kuflami i gnom niefortunnie oberwał w głowę. Padł na deski. Bzyczenie głodnego żądlaka nie dawało spokoju jego instynktowi przetrwania i błyskawicznie poderwało go na nogi. Celnym pchnięciem nadział stworzenie na rapier niczym na szaszłyk, zanim to zdołało wykorzystać jego chwilę słabości.
Rad’ghanuz szamotał się z krwiopijcą. Wywijał mieczem w powietrzu, jednak nie zdołał pozbyć się żądlaka dossanego do lewej ręki. Prawie że tańcząc pośród bijących się na pięści dotarł do Anura.
Magiczne słowa i gesty Alii wystarczyły, żeby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Mieczy Leilonu. Potworne komary usnęły w locie i poupadały, kończąc żywot pod obcasami bójkowiczów.
Chwytając oburącz ciemne, zaklęte ostrze, Durnan runął na trolla niczym szarżujący byk, wcale się nie osłaniając. Ciął strasznie, raz w policzek, raz w łydkę, raz w brzuch i po pazurach. Potwór zaczął broczyć krwią z okropnych ran.
Yagra mówiła o dziewięciu wprawnych ciosach. Będzie potrzebować przynajmniej jednego więcej. Z dwóch szerokich zamachnięć buzdyganem tylko jedno strąciło żądlaka w dziki tłum awanturników.
Rany trolla zaczęły się kurczyć i zamykać. Regeneracja dodała mu apetytu na ludzką krew. Pochylił ogromny łeb nad Durnanem. Próbował go pochwycić kłami, spomiędzy których dobywał się świszczący oddech, a kiedy to nie poskutkowało, czarne pazury sięgnęły bohatera, rozdzierając jego skórę.
Glewia Hassana spadła na żądlaka, przyciskając jego krwawe truchło do desek. Następnie Zakharyjczyk odwrócił się w stronę trolla, odbił z krzesła na stół i ze stołu zeskoczył na krzesło po przeciwnej stronie, po czym uderzył drzewcem prosto w zgniły paluch trolla. Monstrum skrzywiło się z bólu, łapiąc za skrościałą stopę i tańcząc na jednej nodze.
Kiedy Leshana odbiła się od podłogi po tym jak została trafiona i powalona... krasnoludzką brodą, która ozdobiona najrozmaitszym (i stosunkowo ciężkim!) żelastwem stanowiła niebezpieczny pocisk, posłała strzałę w żądlaka dręczącego Rad'ghanuza. "Dasz radę, to tylko komary!", powtórzyła sobie w głowie słowa Anura. I faktycznie, dała, ale ryk trolla oznajmił, że to jeszcze nie koniec walki.
Anur wyprostował się, złapał za boki i krzyknął do trolla: - A ty co? Za tą mordę cię z Podmroku wygonili!? - z pozoru głupia zaczepka była podszyta magią, która zwykle działała na wrogów gnoma. Tym razem niekoniecznie.
Rad’ghanuz upadł na brzuch, gdy próbował uniknąć przewracanego stojaka na wino i jego drogocennej zawartości. Zostawił miecz na podłodze i zza lady wychylił się dopiero, gdy naładował kuszę. Cięciwa brzęknęła. Githyanki syknął wściekle kiedy spudłował tak, że aż było mu głupio.
Widząc jak troll groteskowo podskakuje na jednej nodze, Alia magicznym zaklęciem natłuściła podłogę pod potworem i czekała na wielki finał. Straszydło upadło z takim impetem, że aż zarwało parkiet.
Durnan przeklinał, a jego bezlitosny miecz rozrywał zieloną skórę, rąbał członki i wypruwał jelita. - Dajcie mi tu ogień do cholery! Albo kwas! - rozkazał niezadowolony, kiedy monstrum, na skraju śmierci, odeszło od zmysłów.
Yagra niestety nie miała nigdzie w pobliżu niczego, co mogłoby pomóc dobić zdolnego do regeneracji trolla. Stanęła ramię w ramię z Hassanem, czekając aż bestia się podniesie. - Wystarczy już tylko jeden dobry cios! - dodała głupkowato.
Kiedy w ślepiach trolla zapaliło się ponownie życie, zdawał się wiedzieć, co jest grane i co może się zaraz wydarzyć. Poderwał się do góry i wymachując pazurami cofnął się i stanął na cembrowinie, po czym przechylił się do tyłu i skoczył w przepaść.
- Stracić takie trofeum, co za beztalencia! - warknął Durnan niezadowolony, uderzając pięścią w drewnianą kolumnę. Karczemna burda dobiegła końca. Kiedy ponownie zapalono świecie okazało się, że tuziny martwych żądlaków pokrywały podłogę. Większość gości umknęła przez wybite okna i drzwi, a pozostali kulili się za rzędami beczułek z winem i pod stołami. Mając przedsmak tego, co może ich czekać w Podgórze, nie wyglądali teraz na takich śmiałych. Pośród nieprzytomnych nie znaleźliście łysego elfa ani nikogo z jego bandy. Musieli wykorzystać zamieszanie i czmychnąć w trakcie walki z potworami. Pomogliście Shandri dojść do siebie.

 
Lord Cluttermonkey jest teraz online