Selkirk
Podniósł się spod drzewa. Musi szybko poszukać jakiegoś kapłana, lub uzdrowiciela.
Na razie trzeba wrócić do obozu. Droga nie zajeła mu długo, a już o wiele wcześniej przed obozem poczuł przygotowaną potrawę.
- Panie de la Veronne kolacja pachnie niezle, ale na przyszłość proszę używać mniej korzeni do niej. Czuć jedzenie na pół lasu.
- Roscoe, niedaleko w tamtym kierunku - machnął ręką, by objaśnić gdzie - znalazłem zgaszone ognisko. Proszę poszukać śladów, czy chociażby dowiedzieć się kiedy obozowali tam ci podróżni. Jest co prawda ciemno, ale może jeszcze coś się da zdziałać.
- Selina nie wróciła jeszcze ? Zadał pytanie jednocześnie nabierając kolację. Wyglądała naprawdę niezle. |