Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2018, 14:53   #206
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Oswald i Randulf
Oswald ruszył powoli do przodu, jego celem było zainteresowanie sobą stworzenia. Chciał w ten sposób kupić trochę czasu dla Randulfa. Bohater pochwycił pierwszy lepszy kamień i cisnął nim, w potwora, pocisk poszybował jak wystrzelony z procy trafiając stworzenie w okolicy szyi. Oczywiście nie wyrządziło to jakichkolwiek obrażeń, jednak z pewnością zwróciło jego uwagę. Ciosy Oswalda wydawały się co jakiś czas mocniejsze, mocniejsze niż nawet on by chciał, tak więc stwór musiał to poczuć. Stworzenie zaczęło człapać w kierunku bohatera skowycząc i miażdżąc przy tym chłopów, który to uciekali w popłochu pomiędzy jego łapskami.

Randulf w tym czasie nie próżnował i odskoczył lekko w bok, przebiegł kawałek, aby nie być na zagrożonej pozycji, wymierzył i strzelił ze swojego łuku w okolice skrzydła. Bohater w czasie strzału pomyślał o ogniu, a jego strzała jak gdyby się zaświeciła.


Bohater poczuł jak gdyby bezwład jakiego już od dłuższego czasu nie odczuwał. Od razu miał skojarzenie z momentem gdy towarzyszyło mu podobne uczucie, był to czas, gdy widział Alicję. Najgorsze w tym, że był to moment gdy wcale jej nie było nie było, a widział ducha bądź coś podobnego. Jak się okazało jego odczucie nie różniło się wiele od tego co się właśnie wydarzyło. Obok niego stała dziewczynka o kruczoczarnych włosach. Uśmiechnęła się do bohatera i zaczęła:

- A więc tak to się kończy. Wszyscy dobrzy ludzie giną, zostają tylko ci co sieją spustoszenie. Może wcale nie chciałabym tego wiedzieć, ale tak bardzo chciałam was znowu zobaczyć. Przykro mi, ale przynajmniej niedługo dołączycie do mnie.

Dziecko stało i patrzyło się na potwora zmierzającego w kierunku Oswalda. Wyglądało jak gdy wcale się nie bała stworzenia. Po jej wyrazie twarzy ciężko było cokolwiek powiedzieć, z pewnością była trochę smutna.

- Twój przyjaciel, jest chory.. - powiedziała jak gdyby do siebie - tak samo chory jak hrabia, ten co zabijał dzieci …

Bohater był niemal pewny, że nikt inny oprócz niego nie widzi dziecka, a on sam w takim wypadku wpatruje się w pustą przestrzeń pomiędzy nim a ziemią.



Randulf spojrzawszy na stworzenie i miejsce gdzie strzelał, dostrzegł jego strzałę zagnieżdżoną w skrzydle potwora, wyglądało jak gdyby go trochę przypaliła, jednak ten chyba jej zbytnio nie odczuł, była ewidętnie za mała.

Oswald nie miał łatwo, stworzenie wymachiwało w jego kierunku swoimi łapskami. Bohater ledwie zdążył odskoczyć, gdy to łapsko stworzenia wylądowało na jednym z budynków, niszcząc go w połowie. Prawdę mówiąc bohater cofał się, a stworzenie szło na niego. Jednak nie było wiadomym ile uda mu się jeszcze utrzymywać tak bestię.

Klara
Kapłanka była zaskoczona tym co się działo, ale posiadając moc doszukiwania się przyczyn takiego stanu rzeczy skupiła się na wiatrach magi i już po chwili widziała, wielkie skupisko magii chaosu znajduje się na północ od miejsca w którym się teraz znajdowała. Wiedziała też, że miejsce, które znajdowało się najbardziej wysunięte na północ w tej wsi to był pałacyk władyki Fritza von Schranka, tego samego który prawdopodobnie nakazał ją pojmać. Jednak nie był to koniec bo gdy była jeszcze w stanie wyczuwania wiatrów poczuła coś jeszcze, gdy stała dostatecznie blisko Otwina. Z początku mogła pomyśleć, że to może od gryfa, który stał właśnie za nim, jednak od niego wiły się kolorowe płomyki, które jednak wyglądały wręcz niewinnie. Jedna wielka odnoga chaotycznej magii płynęła z okolicy kieszeni Otwina. A najdziwniejszym było, że wiatr ten był otoczony smugą jasnego odcienia życia i kapłanka nie była w stanie gdzie prowadził. Bohaterka była pewna jednego, że musiał to być jakiś mały przedmiot.

Otwin
Bohater stał chwilę zdezorientowany, wyglądało jak gdyby jest jego życzenie właśnie spełniło, a za razem jednak żałował że życzył sobie aby coś się działo. Z daleka widać było, że stworzenie zmierza właśnie w tym kierunku. Bohater nie widział niczego co mógłby użyć za tarczę, oprócz drzwi i innych desek, które były częściami domów. Gryf wyglądał na dosyć przestraszonego tym co się działo i ukrywał się za nogami bohatera.
 
Inferian jest offline