10-10-2018, 08:41
|
#45 |
| Gorthak, biegnący za przeciwnikiem, warknął z frustracją, widząc jak tajemniczy jeździec rozpływa się w powietrzu. Nawet nie zdążył zadać ciosu toporem. Ale przynajmniej przeciwnik nie był zupełnie odporny na ciosy, glewia Hassana wydawała się go ranić. -Co to do cholery było, Lieselotte, Awen, rozumiecie co to mogło być? I po co atakuje tych wieśniaków, co to za przyjemność zabijać kogoś kto bronić się nie umie? -Spojrzał na swoich znających się na magii kompanow. |
| |