Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2018, 12:47   #23
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arnold był spokojny. Skoro jego doświadczone oko nie znalazło podejrzanego towaru to i oczy ignorantów nie zauważą. W końcu był z Kruczym Bogiem od dziewiątego roku życia. Wtedy to oficjalnie został przyjęty do kultu, a to dawało... dobre dziesięć lat z hakiem.

Kiedy płynęli w dół rzeki spędzał ten czas pomiędzy swoimi ludźmi, obserwacjami żaków, oraz subtelną próbą wyłuskania informacji o badaniach bakałarza. Oraz paleniu fajkowego ziela oczywiście, ale to w sumie nie ma co o tym wspominać, bo to nic nowego, nieprawdaż?

Tak czy inaczej, dotarli do przystanku i od razu wydał rozkazy. Rozłożyć potrzaski na perymetrze w celach obronnych, ale zanęcić dwa z nich, o czym głośno nie mówił, oraz rozpalić ognisko wśród ruin. Plan był prosty, zjeść gorący posiłek, a potem wycofać się do łodzi, ich miejsca stróżowania i noclegowego. Zawsze jedna osoba na straży. Nie czuł się dobrze zostawiając łódź bez opieki. Tym bardziej, że miał pasażerów, którym nie ufał. Wątpił, by spławili łódź w dół rzeki, ale... lepiej na zimne dmuchać, nieprawdaż?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline