- Ha! Jeszcze czego! - teraz poświęcała ci już całą swoją uwagę. - A wypchaj się! - syknęła - To ty wymyśliłaś cały ten cyrk z wkradaniem się i narażaniem jednemu z najpotężniejszych bulterierów w tym kraju! - jej głos niebezpiecznie zaczynał wybiegać poza "głośny szept". - Proponuję poczekać do rana i oddać to osobiście Głowie Rodziny. - Powiedziała jakoś ostro akcentując ostatnie dwa słowa. - A jak ci się nie podoba to zawsze ja mogę odwrócić uwagę strażników, a ty podrzucisz to cacuszko do pałacu. - uniosła jedną brew i położyła dłonie na biodrach. - Poza tym wyjaśnij mi, jak chcesz odwrócić uwagę strażników i nie wpakować się tarapaty? Hę? - Zapewne chodziło jej o zwyczaje. Tu miała racje. Szczerze mówiąc, to twoja trzecia wizyta w tym popapranym kraju i jak na razie najdłuższa. Wcześniej to was nawet z pokładu kapitan nie wypuścił i płynęliście z nowym towarem dalej. Może po prostu nie chciał kusić losu? Oczywiście miał racje, ale tego na głos nigdy nie powiesz.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |