Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2018, 18:34   #49
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Reszta pogoniła za jeźdźcem a na drodzę zostali już tylko ona, Awen, Allyn i wóz. Saxa zeskoczyła z konia i podprowadziła wóz w stronę zwłok mężczyzny.
Przyklękła przy truchle i obejrzała je i ranę. Nic poza oczywistymi wnioskami nie nasunęło jej się na myśl. Chociaż jej teoria że ‘widmowy jeździec’ był jakimś przekrętem troszeczkę została zmodyfikowana w jej umyśle. Przeszukała kieszenie i znalezione żołędzie odruchowo schowała do swojej kieszeni.
- Mhm…- mruknęła zamyślona. - Awen pomóż mi go przesunąć zobaczymy co nas czeka za zakrętem.
Kapłanka skinęła głową w kierunku Saxy po czym pomogła przenieść zwłoki mężczyzny.
Widok martwego ciała nie był czymś obcym dla Awen jednak sposób w jaki zginął na ich oczach wydawał jej się okrutny. Spojrzała na skupioną na oględzinach Saxe i odparła – Jeżeli któreś z nas nie wierzyło w istnienie jeźdźca to teraz ma namacalny dowód. Wygląda to trochę jak przestroga dla nas. Myślisz że ktoś chciał nas w ten sposób przestraszyć lub zniechęcić?
- Nie wierzę że ktoś wie o naszym przybyciu więc wątpię by to było przedstawienie dla nas. - powiedziała złodziejka dźwigając zwłoki - ale też za mało widzę tutaj śladów i dowodów czy nawet domysłów by cokolwiek zakładać jako pewniak.
-Prędzej czy później dowiemy się prawdy, nie wiem tylko czy będziemy z tego odkrycia zadowoleni - odparła ściszonym głosem Awen.
Za zakrętem od razu spotkały drugi wóz, kolejne zwłoki i widok na oddalonych towarzyszy szukających śladów.
- Mhmmm… - Znowu mruknęła Saxa i obejrzała wóz i zwłoki woźnicy. Skoncentrowała się na szukaniu powodu dla którego mogli być zaatakowani, być może przewozili coś. Przy okazji zwróciła uwagę w którą stronę jechali, do czy z miasta oraz rozejrzała się za koniem czy innym zwierzęciem, w końcu jak jest wóz powinno być tam tez zwierze które go ciągnęło.
Allayn, który dołączył do obu dziewczyn, kolejne zwłoki skwitował tylko skinieniem głowy.
- Być może upiór pilnuje, by żaden transport nie dotarł do krasnoludów - powiedział.
Podszedł do stojącego na środku drogi wozu, by sprawdzić, co takiego przewożono.
- W każdym razie dobrze jest wiedzieć, że duch nie jest całkowicie nietykalny - dodał.
- Może zapakujmy ciała do wozu, zaprzęgnie się osła albo Karmazyna i zabierzemy je ze sobą, do miasta może mieli tam rodzinę albo ktoś ich znał - zasugerowała złodziejka.
- Masz rację - odparła zdecydowanym głosem Awen. - Nikt nie powinien umierać w ten sposób więc tym bardziej to miejsce nie może zostać ich pochówkiem. Nie mogliśmy im pomóc ale możemy zadbać o ich godność - jej wzrok powędrował na Allayna, licząc na poparcie.
- Oczywiście macie rację - powiedział zaklinacz. - Nie możemy ich tak zostawić. Z pewnością jechali z wioski i z pewnością mają tam rodzinę. Albo choćby znajomych. A do wozy zaprzęgniemy Karmazyna. Gdybyśmy kazali ciągnąć wóz osiołkowi, to po paru metrach trzeba by wsadzić osiołka na ten wóz - dodał.
- Dziękuję, panie Allayn - odparła kapłanka, uśmiechając się do zaklinacza. Zaimponował jej jego spokój i opanowanie.
Zaklinacz przez moment przyglądał się dziewczynie.
- Może darujemy sobie nadmierne formalności - zaproponował - i zaczniemy sobie mówić po prostu po imieniu? Ale, oczywiście, możemy pozostać przy dotychczasowych formach - dodał z lekkim uśmiechem.
- Z przyjemnością. - Awen z entuzjazmem przyjęła propozycję. - Tak będzie zdecydowanie łatwiej i swobodniej.
Allayn ponownie się uśmiechnął.
- Chodźmy więc pomóc Saxie - powiedział. - Jeszcze powie, że zwalamy na nią całą czarną robotę.
 
Obca jest offline