Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2018, 21:22   #275
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Noc minęła spokojnie, a zawczasu przygotowany posiłek pomógł przegonić resztki snu. Zmitrężywszy czas przy śniadaniu do głównej izby wszedł chyba ostatni - niewiele brakowało do spóźnienia o którym wspominał Handler, ale Estalijczyk swoim zwyczajem zupełnie się tym nie przejął.

W czasie drogi trzymał się z dala od dzieciaków. Zwykle oznaczały kłopoty - albo prawdziwe lub urojone pretensje ich matek wmawiających de Ayolasowi ojcostwo, albo uliczników krojących sakiewki lub w najlepszym wypadku zbijających bąki przez cały dzień i rzucających w przechodniów odpadkami.

Pojawienie się kogoś na trakcie przyjął spokojnie - w końcu do tego trakt właśnie służył. Ludzie przemieszczali się po nim w różnych kierunkach i z różnymi sprawami. Istota majacząca w oddali poruszała się jednak nieco dziwnie i Santiago nie zmieniając swojej pozycji względem wozu postanowił na spokojnie załadować kuszę. Powtarzając za pewnym napotkanym kiedyś człowiekiem - "Przyda się nie przyda - załadować warto".

W kierunku postaci ruszył żołnierz i elf. Estalijczyk postanowił rozglądać się na boki - w końcu to mogła być pułapka z ciekawą przynętą koncentrującą ich uwagę w jednym miejscu i pozostawiająca odsłoniętymi w pozostałych.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline