Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2018, 17:19   #31
BloodyMarry
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Rycerz ruszył przodem.
“Jak ma strzelać, to lepiej we mnie. Kolczuga powinna wytrzymać choć jeden strzał, a potem tam wbiegnę i wytrzaskam go po dupie, jak jej nie odłoży”, myślał rycerz i świecąc w korytarz za pomocą zaczarowanego wcześniej przez kapłankę diademem ruszył w stronę krasnala.
Elfka ruszyła zaraz za wojownikiem, co jakiś czas spoglądając na jego rany. Zauważyła, że tak właściwie to on jako jedyny otrzymał obrażenia w starciu, które miało miejsce przed chwilą.

- Wszystko w porządku? - zapytała. - Jedno z uderzeń tych stworów wyglądało groźnie. - dodała.
- Tak, drobnostka. Nie ma czasu na takie rzeczy. Zagoi się - machnął ręką paladyn, ale uśmiechnął się, widząc w oczach elfki troskę. Rozumiał to. Kobieta nie była żołnierzem, a dla żołnierza odnosić rany było rzeczą powszednią.
- Drobnostka? Mnie by to zabiło - rzuciła Rayla ze zdziwieniem.
Shayn z uwagą przyjrzał się dziewczynie.
- Trochę cię podkarmimy i wtedy nawet takie ciosy nie zwalą cię z nóg - powiedział z udawaną powagą.
- Spokojnie, w więzieniu zadbają, żebym wróciła do stanu jak w momencie, gdy mnie wypuszczali. Dbają tam o moją figurę - zażartowała z lekką nutką ironii w głosie.
Zaklinacz nie zdążył odpowiedzieć. Weszli do kolejnego pomieszczenia, a tam nie było już miejsca na żarty.

 
BloodyMarry jest offline