Axel po raz kolejny doszedł do wniosku, że magia jest dobra, ale tylko wtedy, gdy działa na jego korzyść.
Niestety w tym przypadku okazało się, że co prawda dzięki magii semafornik uszedł z życiem, ale równocześnie uszedł Ernst. A i Etelka wydawała się korzystać z okazji, by ujść z rąk tych, co chcieli pozbawić ją życia.
Co prawda Axel wcale jej się nie dziwił, ale to nie znaczyło, że się z tego cieszył.
Miał już w dłoni pistolet, więc starannie wycelował i strzelił do wznoszącej się coraz wyżej wiedźmy.