Aldrik przez moment wpatrywał się w Woricka, zastanawiając się, czy tamten w ogóle wie co i do kogo mówi.
- Ależ oczywiście, drogi Woricku - odpowiedział. - Ale czy przemyślałeś to do końca? Jak zapewne wiesz, moja rasa nie potrzebuje, w wielu przypadkach, takich rzeczy jak lampy czy pochodnie. A że do walki również potrzebuję rąk, to rzucę tę pochodnię, a ty będziesz ślepy, jak kret.
Wyciągnął rękę po pochodnię.
Głupota niektórych nigdy nie przestanie go zaskakiwać. |